Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Organizacja pracy

Siedzę w przychodni. Czekam w kolejce na wizytę. Usiadłem blisko okienka do rejestracji (specjalistyczna, nawet ani razu telefon nie zadzwonił). Są tam trzy kobiety. Kolejna przeszła z drugiej rejestracji. Jest ich więc cztery. Jedyne ich zajęcie w ciągu ostatniej godziny to swobodne rozmowy. Tematem rozmów jest papież Franciszek. Jaki to on skromny, jaki dobry, wspaniały. Czas płynie. Po godzinie wyszły dwie. Podtrzymywanie rozmowy w duecie. W tym czasie żaden pacjent z jakąkolwiek sprawą nie przerywał ich miłej konwersacji.

Wózki z Reala

Zauważyłem, że wózki z marketu Real rozpowszechnione są na osiedlu wokół tegoż marketu. Ludzie hojnie pobierają je sobie do użytku prywatnego. Zapewne uznają, że skoro wkładają złotówkę, aby pobrać wózek, to tyle kosztuje i można go sobie wziąć. Skutek? Pusty wózek stoi obok osiedlowego śmietnika (może służy do segregacji odpadów), inny leży na ścieżce pomiędzy budynkami. Można zobaczyć ludzi, którzy tym wózkiem dowożą sobie zakupy do domu. Jeszcze inni używają ich w pracy. Można wymyślić jeszcze inne zastosowania takich wózków. W przypadku braku funduszy mogą służyć jako prowizoryczne bobsleje. Szukamy górki, wsiadamy do środka i jedziemy. Przejażdżka kosztuje tylko złotówkę. Ciekawe, czy taki wózek da się sprzedać na złomie? Jeśli tak, to czemu jeszcze złomiarz się za to nie zabrali? Może dlatego, że najpierw trzeba włożyć złotówkę? Do takiego wózka można dokręcić większe koła i przypiąć go z tyłu roweru jako przyczepkę. Duża pojemność przyda się na większe zakupy. Czy kierownictwo m

Histeria

Ciekawa definicja histerii znajduje się na Wikipedii. Pojęcie to odnoszono wyłącznie do kobiet, a konkretnie do macicy. To w niej upatrywano przyczyny histerii. Może po prostu zacytuję. "Pojęcie histerii pochodzi z XX wieku p.n.e. Wówczas w Egipcie uważano, że macica (po grecku hystera) jest żywym zwierzęciem, które wędruje w górne partie ciała i w ten sposób, uciskając na poszczególne organy powoduje rozmaite dolegliwości (zwłaszcza charakterystyczną duszność). Próbowano sprowadzić ją w dół za pomocą aplikowania przyjemnych zapachów w dolnych okolicach ciała a nieprzyjemnych w okolice nosa. Koncepcję histerii jako żywego zwierzęcia mógł nasunąć starożytnym widok kobiety w trakcie ataku histerii, wijącej się i rzucającej, która przypomina osobę zaatakowaną przez zwierzę." Komentarz? Ja osobiście nigdy nie widziałem kobiety, która wiłaby się i tarzała po podłodze. W starożytnej Grecji zaś również było wesoło pod tym względem. Znów cytat. "To Hipokrates stworzył pojęcie hi

Kotoizm

Kotoizm to nowa religia. Kapłanem jest zazwyczaj właściciel zwierzęcia. Bogiem - ono samo. Jest pewien rytuał i obrządek: czyszczenie świętej kuwety, cudowne rozmnażanie żwirku po podłodze, dzielenie się karmą. No i bezgraniczne uwielbienie ze strony poddanych. Jak nic, religia.

Polityka w radiu

Radia słucham wtedy, gdy jadę samochodem. Oprócz bardzo ciekawych informacji, felietonów, reportaży, niestety dużą część czasu antenowego zajmują dyskusje tzw. polityczne. Tak zwane, ponieważ niewiele ma to wspólnego z "polis". Przeważnie jest to pyskówka dwójki lub więcej osób o mentalności gówniarzy, z prowadzącym, który również tym się charakteryzuje (nie potrafi prowadzić dyskusji, zadaje infantylne pytania lub ewidentnie jest po którejś stronie opcji politycznych i to za mocno akcentuje). Są "rozprawy" o tym kto kogo obraził, kto się z kim połączył, kto od kogo odszedł, jaka koalicja, kto na stanowisku, co jest moralne, albo niemoralne. Słowem, wszystko wiedzą, o wszystkim mówią. Jednak nie o tym, co potrzeba. Prowadzenie polityki obecnie to składowe jak w Radzie Ministrów, a więc finanse, polityka zagraniczna, gospodarka, ochrona środowiska (dalekowzroczne patrzenie na gospodarkę komunalną, na kwestie energetyczne, zasobów naturalnych), sądownictwo, transport,

Swędzacz i Drapek

W "The Simpsons" można było zobaczyć kreskówkę o kotku i myszce. Myszka była sprytniejsza niż kotek i zazwyczaj ich zabawy kończyły się nagłym zgonem tego większego sierściuszka. Było to zawsze efektowne, z wypadnięciem gałek ocznych, rozerwaniem na strzępy czy nagłym obdarciu z tkanek. Na wesoło. Mimo wszystkiego i ciągłych napięć, Swędzacz i Drapek (Itchy & Scratchy) jednak nie mogli bez siebie żyć. Rozejrzyjcie się. Wokół nas jest mnóstwo takich dualizmów, stale się przyciągających. W polityce (wiadomo), w napięciach pomiędzy grupami (jedni potrzebują wrogów w postaci nacji, innej opcji politycznej, wyznania; kolejni w postaci kibica innej drużyny). Oczywiście jest spora grupa, której nie interesuje taka zabawa. Ale wszędzie w naszej rzeczywistości są Drapki i Swędzacze. Gonią się nawzajem, wesoło podkładając kolejne laski dynamitu. Pół biedy, jak piorą się między sobą. Gorzej, jak wszyscy na tym cierpimy... Swędzacz i Drapek - bardzo mądra i życiowa bajeczka. Z morałe