Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Miłość

Wszystko ma swój czas. Czas siania, dojrzewania plonów i czas zbierania. I nadszedł czas, że znów jestem gotowy na miłość. Czysty, otwarty, uśmiechnięty, okrzepły, twardo stojący na ziemi. To czas miłości i rodziny. Wziąć kobietę. Nie, aby pomieszkać. Wziąć. Na zawsze.

Targ staroci

Co niedzielę w Lublinie odbywa się targ staroci. Na całym obszarze starówki. Dużo kramów, stoisk. Przy okazji i stare samochody. Triumph       Składak, na płycie Forda Scorpio. Tzw. "Sam", zrobiony i zaprojektowany własnoręcznie przez właściciela. Nazwał go... "Fart". Oby nie jechał nim do Anglii ;-)  Volvo Porsche Fiat 127p Junak  

Kotki

Najprzyjemniejsza i najbardziej przyjacielska kotka... ... i druga piękna, choć kapryśna. Wybieram pierwszą do przytulania ;-)

Ale laski!

Królewski Lublin

Miasto królewskie, centrum przedwojennej Polski. Ogród saski jak włoskie klimaty     Woliera z pawiami w ogrodzie   KUL Monumentalny budynek Centrum Spotkania Kultur Hybrydowy trolejbus "Trol". Gdzie brakuje trakcji, włącza się silnik spalinowy. Krakowskie Przedmieście i Plac Litewski Zamek lubelski Studentka kursu rysunku Politechniki Lubelskiej. Na Placu po Farze. Drzewko poezji U św. Michała No i tuż poza Lublinem ;-)

Pióra dinozaurów

Pióro dinozaura w kropli bursztynu

Dobrze życzę

Dobrze życzę ludziom. Tym, którzy byli  w moim życiu - szczególnie. Dziwiły mnie jednak niezrozumiałe dla mnie komunikaty pewnego typu. Otóż bywało, że jakaś kobieta nie wzbudzała we mnie większych pragnień. Lub coś poszło w inną stronę. I na pewnej stopie nie kontynuowałem znajomości. I od kilku kobiet (nawet nie wiem od ilu), po jakimś czasie dostawałem wiadomość. Różnego rodzaju. Ale z jednym wydźwiękiem: "popatrz, żałuj teraz". Tylko ja wcale nie żałowałem. Przysyłały mi np. po dwóch latach zdjęcie z narzeczonym/mężem. Lub wysyłały zakamuflowane opowieści o utraconych skarbach. Ja rozumiem, że można mieć o sobie wysokie mniemanie. I właściwie czemu nie mieć? Ale wychodziły z założenia, że były tylko jedynymi na świecie i żadnej innej, lepszej nie ma. Nie chodzi o to, że ta czy inna jest lepsza czy gorsza, ładniejsza lub nie. Urok w wielu, zdolności w wielu, ale dogadać się można także z wieloma. Powiadamiały mnie o mężach, dzieciach. Tylko mnie to zupełnie nie obchodziło

Przebaczenie

Jak niezwykle ważne jest przebaczyć. Czasem trudno, gdy ktoś nie powie "przepraszam". Jednak wówczas nie robimy tego dla kogoś w takiej sytuacji. Robimy to dla siebie. Aby zapomnieć, aby wyrzucić te negatywne emocje z pamięci. Aby nie szły z nami i nie przesłaniały nam rzeczywistości, pozwalały odczuwać piękne emocje z innymi ludźmi, z sobą, wobec nowych zdarzeń. Aby nie towarzyszyła nam złość i wściekłość, które żywiliśmy wobec danej osoby. Nie mówię, że to łatwe. Często także "usprawiedliwiamy" takie osoby, aby było nam łatwiej. Poprzez ich emocje, niewiedzę, brak dobrych fundamentów. Nie zmienia oczywiście to obiektywnego skutku czynu. Ale pozwala wybaczyć, by zapomnieć. Dla siebie.

Bezwarunkowa miłość

To, czego człowiek potrzebuje najbardziej to bezwarunkowa miłość. Nie, że musi sobie na cokolwiek zasłużyć. Tak nigdy nie powinno być w życiu, a a religii również ktoś źle interpretuje. Najpierw jest miłość, potem jest odpowiedź. Wtedy człowiek rozkwita, staje się lepszy. Nie na odwrót, gdy trzeba starać się, aby otrzymać miłość. Bezwarunkowo potrzebujemy miłości i tak ją dawajmy.

Zapach kobiety

Do restauracji przyszła młoda hinduska. Unosił się przepiękny zapach olejków, jakich użyła do pielęgnacji swego ciała. Pociągająca słodycz, kobiecość, dziewczęcość. Zapach uwodził. Od wieków kobiety tak dbają o siebie, by uwieść mężczyznę, od wieków mężczyźni wielbią tą królewskość kobiet.

Doskonałość

 Kiedyś goniłem za doskonałością. Kobieta musiała być doskonała. I takie rzekomo znajdywałem. Jednak potem okazywało się, że wcale nie były doskonałe. Ja także nie byłem. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że mi ta doskonałość zaczynała przeszkadzać. Nawet drobne rzeczy. O, nie potępiajcie mnie drogie Panie. Paniom zazwyczaj też takie rzeczy się zdarzają. Np. również podnoszony przez weterana kabaretu, Andrzeja Poniedzielskiego, sposób prowadzenia samochodu. Nie przeszkadza kobiecie prowadzenie auta przez mężczyznę. Zaczyna np. po roku, dwóch latach. A to za wolno, a to za szybko, a to nie tak parkuje. I tak dalej i tak dalej. Czy to wada? Nie. Żadna wada mężczyzny. Jak prowadził, tak prowadzi. To taki szukanie "argumentów" pod emocjonalne odczyny (pisałem i o tym na blogu). Mi natomiast np. przeszkadzało, że ktoś nie mył po sobie naczyń, nie sprzątał. Czy to wada? I tak i nie. Jeśli zdarza się - to przecież każdy może być zmęczony i jaki problem, abym ja coś zrobił? Robimy coś d

Porady, aby się nie udało

W bardzo ważnych i dramatycznych dla mnie chwilach... radziłem się ludzi wokół mnie. Niby nic zdrożnego, ktoś powie. Przecież mądra osoba zbiera opinie mądrych osób. Tylko... My tak naprawdę nie radzimy się kogoś po prostu w kwestiach emocjonalnych. My po prostu poszukujemy kogoś, kto utwierdzi nas w naszych przekonaniach. Jeśli nie znajdzie się taki, szukamy tak długo, aż znajdziemy. Jeśli nie, i tak zrobimy po swojemu. W moim przypadku, radziłem się osób, które nie odznaczały się jakimikolwiek większymi sukcesami w życiu. A już szczególnie w życiu uczuciowym. Mimo, że mam przy sobie wiele osób, które świetnie sobie radzą. Napiszę zaraz, dlaczego zwracałem się ku tym mniej "przebojowym" osobom. Były to osoby, które były same w życiu, często nieporadne także zawodowo, którym pomagałem, załatwiałem za nich wiele rzeczy. Ktoś, kto zepsuł wszystko w swym życiu: od szans zawodowych po miłosne. Inni bywali lepiej zorganizowani w sferze zawodowej, ale wciąż w kwestii związków - ni

Jąkanie się

 Ujmują mnie ludzie jąkający się (no, może poza jednym; bardziej tu o kobietach), ponieważ całe życie zmagają się i walczą z czymś, co jest jednocześnie w nich i poza ich kontrolą w pełni. Widziałem wczoraj jąkającą się kobietę w średnim wieku. Gdy mówiła od siebie, jąkała się. Gdy czytała, jej głos się nie załamywał, nie powtarzał, nie przeciągał. Czyli to nie kwestia samej mowy, ale barier przed tym co się chce powiedzieć. To jak jakiś strach z podświadomości. Jakby sytuacja: mój mózg jest przeciwko mnie. Nic nowego. Bardzo często tak się dzieje. Czy to są emocje określone, czy obawa... coś się stało, że jest tak, a nie inaczej. Widać jednak ogromny wysiłkek z każdym słowem, aby powiedzieć poprawnie. Kłaniam się przed każdym takim człowiekiem.

Lądowania

W tym samym domu, w tym samym miejscu, kiedykolwiek się tu nie znajdę, śnią mi się dwie rzeczy: seks i samoloty. Pominę pierwsze, bo to oznacza, że jestem zdrowy. Skoncentruję się na drugim. Nie o same samoloty chodzi, ale o sytuacje w jakich się znajdują. Śnią mi się wielkie samoloty pasażerskie, które są zmuszone jakimiś okolicznościami, do awaryjnego lądowania. Sny są bardzo wyraźne i realne. Widzę ogromny jumbojet, który krąży nad wsią, przygotowuje się do awaryjnego lądowania na polach. Przelatuje na wysokości zaledwie kilkunastu metrów nad moim domem, widzę ogromny, stalowy brzuch, słyszę gwizd silników. Wybiegam za okalający płot i budynki i widzę jak maszyna ślizga się po polu, ściernisku, przełamuje w kilku miejscach. Blisko. Robi wrażenie taka wielkość. Nikt nie ginie, nie jest to krwawy sen, ale monumentalny, zaskakujący. I tak kilka razy, gdy tu przebywam od czasu do czasu. Wczoraj kolejny sen. Tym razem prom kosmiczny, wahadłowiec, spadł niedaleko domu. Przy lesie. Spadł

Dom

Dom mieszkalny. Jadalnia przeszklona. Jak na me gusta, to jak w biurze, nie w domu.

Na wsi

Piękna jest wieś. Pola, lasy, wyglądające jak gęste pajęczyny wieczorne mgły nad łąkami. Śpiewające skowronki, jaskółki jak pociski przecinające niebo. Po prostu chce się żyć!

Fiat 125p

 Spotkałem starsze małżeństwo wysiadające z tego samochodu. Porozmawiałem z nimi. Są pierwszymi właścicielami, nie psuje się od 29 lat, jeździ dobrze i - jak powiedzieli - jeszcze po ich śmierci się będzie dobrze sprawował. Sprzedać pojazdu nie chcieli ;-) Dobrze jest dbać o stare auta, ponieważ są one znacznie lepszej jakości niż te obecnie produkowane.

Przemoc fizyczna

Nie wiem. Zawsze jestem przeciw. Ale myślę, że nie jestem jedyny, który chciałby wyciągnąć takiego gnoja z samochodu i porządnie obić mu ryja. Za próbę zabicia zwierzęcia, a wcześniej być może skazania go na wielogodzinne cierpienie.

Piękno

Matka i jej dziecko, w cielesnej i duchowej bliskości, miłości. Chyba najpiękniejsze zjawisko na Ziemi.

Racjonalizacja emocji

Ludzie racjonalizują swoje emocje. Najpierw są emocje. Potem jest szukanie uzasadnień dla tego. W każdych warunkach. Niezależnie o co chodzi (związek, praca, polityka, zakupy, mieszkanie). Taki jest homo sapiens. Część świata fauny. Nie różnimy się za wiele od pozostałych gatunków zwierząt. Niedawno również Tymochowicz pisał - w kontekście wyborów prezydenckich - o tym właśnie, że to nie program spowodował wybór takiego, a nie innego kandydata. I możemy to swobodnie rozciągnąć na inne obszary. Nadal będzie to prawdą. Ludzie nie wybierali programu. Wybierali emocje. Ktoś był młodszy, ktoś wzbudził więcej emocji autentycznością (czy to Duda, czy Kukiz). Ktoś wzbudzał negatywne emocje u większej ilości osób i dlatego przegrał. Emocje. Ludzie chcą marzeń, nadziei. I ludzie głoszący te nadzieje, tchnący wiarą, marzeniami - wygrywają. Społeczeństwo tego potrzebuje. Potrzebuje emocji. Chleba i igrzysk. Ekscytacji, ale i nadziei. Widziałem nieraz decyzje podejmowane na podstawie emocji. I n

Praca za granicą

Matka dziecka. Mężatka. Wydawało się, że robi dobrą karierę na własną rękę. Pracuje w mediach. Razem z mężem. I co? Niestety Warszawa finansowo ich wykańcza. Szykują się do pracy za granicą...

Kobiety wierzące

Kobiety wierzące. Praktykujące. Nawet jeśli nie praktykujące, to wiara w pewien sposób ważna. Jeśli mniej ważna, to na pewno ślub w kościele. Niemniej, dawno nie miałem takich kontaktów z kobietami regularnie chodzącymi do kościoła. I miło mi z nimi. Mają również jakiś cel, jakieś zasady. Dobre kobiety. Również krytyczne wobec tego co słyszą. Otwartość podstawą poznania tego co dobre w człowieku.

Czas, kobieta i fantazje

 Oprę się nieco na stereotypach, ale potwierdzonych również w moim żywocie. Otóż kobiety częściej traktują czas w inny sposób niż mężczyźni. Nie jest tajemnicą, że mężczyźni są bardziej punktualni. Nie wiem co myślą inni, ale mogę napisać, co ja myślę. Uważam punktualność za szacunek wobec drugiej osoby. Szanuję jej czas. I tyle. W zasadzie nie ma co więcej dodawać. Można mówić o kwestiach czasu w pracy, zadaniach do wykonania, czasie odjazdu autobusu, pociągu, i tak dalej i tak dalej. Ale czas to coś, czego nie można kupić, aby go było więcej, cofnąć, wrócić. Było - minęło. Ta godzina, ta chwila już się nie powtórzy. Może być inna, przyjemniejsza - i na tym warto się koncentrować - ale już nie ta sama. Ale, tych chwil zostaje nam w zyciu coraz mniej. Nie oznacza, że mamy o tym ciągle myśleć. Cieszmy się życiem. Ale to ja wolałbym decydować o tym, jak i kiedy cieszyć się tym czasem. Gdy umawiam się z kimś na spotkanie i czekam, jestem nieco ograniczony co do możliwości przyjemności cz

Janosik

Nie, nie mowa o zbójniku, ale o aplikacji pozwalającej uniknąć mandatów za przekroczenie prędkości. Większość kierowców ją zna. Gdy droga pozwala jechać szybciej, jeżdżę powyżej limitu. Dynamicznie, acz bezpiecznie. Jednak po kolejnym mandacie w końcu zabrałem się za kilka minut ściągnięcia aplikacji. No cóż. Wspomogłem budżet państwa, za bardzo nie zbiedniałem. Ale zawsze wiem, kto i gdzie się schował. Za pozytyw mogę traktować umiejętność zdolności negocjacyjnych, które pozwolały mi wynegocjować zawsze mniejszą kwotę. Jak? Przecież tylko rejestratory w pojazdach zapisują przekroczenia pprędkości. Suszarki - nie.

Waga

Miałem całe życie problem, aby nabrać wagi stosownej do mego wzrostu. Aczkolwiek nigdy nie czułem się za chudy i uważałem, że niczego mi nie brakuje. Od jakiegoś czasu przybieram na wadze. Spokój, dobre karmienie, no i jest rekordowa dla mnie waga, 77 kg. Rośnie brzuszek. Na szczęście, nie siedzę bezczynnie. Uprawiam sport, więc miękki bębenek mi nie grozi. Wolę mięśnie, bo mężczyzna "w ciąży" nie wygląda zbyt atrakcyjnie ;-)

Las

Cudowny dzień. Dawno nie leżałem tak w lesie, bez pośpiechu. Miękka ściółka, pachnące żywicą powietrze. Rozmowa w takich okolicznościach to prawdziwa uczta dla człowieka. Śpiew ptaków, błękitne niebo prześwitujące przez gałęzie sosen. Pięknie. Trzeba to powtarzać jak najczęściej. Polecam każdemu. Las. Po prostu las.

Ateizm a negacja świata

Jestem ateistą. Można powiedzieć, że byłem takim mocno dyskutującym ateistą. Nie wojującym, ale spierającym się o to, próbującym udowodnić. Co więcej, podkreślającym to i adekwatnie traktującym ludzi wierzących. Nadal jestem ateistą. Ale zauważyłem, że ostre postawy światopoglądowe wiążą się z... jakimiś zaszłościami emocjonalnymi, które gdzieś muszą znaleźć ujście. Będzie to fundamentalna wiara, ostry ateizm, propagowanie (z pogardą dla opozycji) jakiegoś stylu życia: jazda na motocyklu, bieganie, wegetarianizm, określona opcja polityczna. Cokolwiek. Jeśli zaś jest wszystko w człowieku spokojne, to i poglądy są spokojne. Dla siebie. Nie wobec innych.

Kot podwórkowy

Jest tu bardzo miły kotek. Czarny, z białymi skarpetkami i krawatem. Długo uciekał, chował się po krzakach. Aż w końcu odważył się. Podszedł, nie bał się i był niesamowicie spragniony głaskania, pieszczot. Jak to każde stworzenie potrzebuje. Czy to pies, kot, krowa nawet, świnia. Wszyscy potrzebują ciepła, bliskości. A człowiek?... Usycha bez pieszczot, przytulania, ciepła drugiego człowieka. To buduje więź. Zbliża.

Trzeźwe spojrzenie

Emocje, czy pragnienia nieugaszone wcześniej przesłaniały mi obiektywne spojrzenie na pewne kwestie. Oczywiście, że nie we wszystkim. Jestem inteligentnym człowiekiem (nie, nie oceniam sam siebie, tak mnie oceniają postronni i tak mnie pracodawcy wynagradzają, etc.). Ale właściwie tragiczną rzeczą jest to, że sama inteligencja nie wystarczy. I bywa dziwne, jak po uporządkowaniu pewnych spraw, widzi się przeszłość. Nie chodzi o jakieś zadowolenie, że jest jak jest, czy wręcz przeciwnie, jakiś żal. Chodzi o to, jaka była jednak prawda, którą niekoniecznie przyjmowało się, umiało dostrzec.

Życie z rodzicem partnera/partnerki

Tak naprawdę, my w bardzo dużej mierze, żyjemy z rodzicem/rodzicami partnera czy partnerki. To ich "duch" jest z nami, to z nimi tak naprawdę często się kłócimy (mimo, że przez usta partnerki), ich nie rozumiemy. I na odwrót. To z naszymi wychowawcami żyje nasza partnerka. To cechy i sposób wychowania ukształtował osobę, którą kochamy. Jeśli wszystko poszło dobrze, otrzymujemy stabilną osobę, która wraz z nami będzie rozwijać miłość, dążyć do określonych celów. Jeśli nie, to tak naprawdę zmagamy się z brakami, negatywami rodziców partnerki. Przeszedłem ogromną przemianę w wieku 16 lat. Trwała 2-3 lata. Wskutek dojrzewania, zaznania pierwszej miłości oraz wielu innych czynników. Stałem się dojrzalszy, mądrzejszy, atrakcyjniejszy, ciekawy wszystkiego. Drugą, przeszedłem i przechodzę teraz. Od ponad roku. Mogę o sobie powiedzieć, że osiągnąłem zrozumienie siebie i otoczenia, że wszystko co wiedziałem wcześniej, trochę się przewaluowało. Ale to dobrze. Cieszę się. I zrozumia

Koty jak dzieci

Ma kilka kotów. Nie dwa, trzy. Więcej. Ma blisko czterdziestki. Jest kobietą. Widać na jej twarzy jej wiek. Szuka mężczyzny. Chce mieć dziecko. Ale jej wiek sprawia, że może być o to trudno. A tym bardziej o więcej niż jedno. Pomimo bardzo ostatniego dzwonka słuchałem, jak właściwie jest uprzedzona do większości mężczyzn. Czyli tak naprawdę nie chce. Zamknęła się ze swoimi kotami w swoim świecie. Koty zastąpiły jej mężczyzn, dzieci. Emocje, uczucia, można przenosić. Są zdziecinniali mężczyźni, którzy np. zbierają coś, wielbią, co nawet nie jest istotą żywą. I także ich hobby jakoś spełnia ich potrzeby emocjonalne. Znam starszego mężczyznę, który woli swoje modele niż rozmowę ze swą żoną. Okropne. Wracając do tej kobiety, ona czuje się na 30 lat. Ale jakby nie zauważa, że za chwilę to już na dzieci będzie za późno. Uroda także przemija. Co innego, gdy dwoje ludzi starzeje się razem. Piękne są zmarszczki, siwiejące włosy. Ale jeśli kobieta ma prawie 40 lat i jest sama... szuka od kilku

Różnice temperatur

Nagła różnica temperatur jest zabójcza nie tylko dla naszych zatok i układu oddechowego. Ale jak się okazuje, także dla stawów. Nie potrafię tu szczegółowo opisać wszystkiego, o czym mówił doświadczony lekarz, przy okazji pogawędki o wszystkim. Ale temperatura ma wpływ na rozszerzanie się i kurczenie tkanek, mięśni, chrząstek. Jeśli są to nagłe skoki temperatury, to organizm nie nadąża, dzieją się szkody i cierpią na tym także stawy. Nie tylko grozi nam więc przeziębienie, choroba gardła, zatok. Mowa tu oczywiście o klimatyzacji w pomieszczeniach, samochodach. Szczątkowo także o rozgrzanym ciele wskakującym do zimnej wody. Przyjmuje się, że maksymalna różnica nie powinna wynosić więcej niż 7 stopni. Jeśli na dworze jest 35 stopni, a w aucie jest mniej niż 28 (a zazwyczaj może to być nawet i 20 stopni tylko), to przy nagłym wyjściu z auta (stacja paliw, toaleta, kontrola drogowa) już dochodzi do szoku dla organizmu. Jeśli jedziemy dłużej, to możemy najpierw stopniowo obniżać temperatur

Wszystko

Jaka jest różnica pomiędzy dawniejszymi czasami, a obecnymi? Otóż drzewiej brakowało wielu rzeczy. Dzisiaj jest wszystko. I może dlatego ludzie chcą wszystko. Ale przecież nie wszystko jest potrzebne czy dobre. Jest - chcą.

Smutek, złość

Skala emocji, uczuć, stanów, wrażeń człowieka jest ogromna. I nie ma po co udawać, że zawsze czujemy się uśmiechnięci, szczęśliwi, spokojni, weseli. Byłoby to dziwne i wręcz nienaturalne. Odczuwamy smutek, rozczarowanie, rozgoryczenie, złość, wściekłość. Także i to należy wyrazić. Lepiej w słowach, podniesionym głosie, płaczu. Niźli w agresji innego rodzaju. Ale to nie wstyd się przyznać, że możemy być smutni, rozgoryczeni czy źli i wściekli. To część ludzkiego "ja". Także i Ty.

Metody służb na sznurku władzy

5 lat temu tłum szalał na Krakowskim Przedmieściu. Polska się podzieliła jeszcze bardziej. Większość mówiła, że co to za oszołomy bronią krzyża, który winien być w kościele. Powinien. Ale tłum nie myśli i to nie jego wina. Jeśli jest lider w tłumie, to pociągnie za sobą tłum. Wypuszczono liderów. Oni się sami nie znaleźli. Ludzie słabi nie zostają liderami. A tacy byli ci spod krzyża. Liderami mogą zostać wyszkoleni prowokatorzy. Wiemy już dziś z historii, iż Lenin był opłacany przez wywiad niemiecki. Miał rozbić carską Rosję - wroga Niemiec - od środka. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli i w 1920 roku Rosja ruszała na Europę, ale na szczęście w Polsce dostała kopniaka w tył zwrot. Na Krakowskie wypuszczono prowokatorów. Mieli oni ośmieszyć opozycję. Podstawiona Andrzeja Hadacza i tzw. Joannę od krzyża. Robili bardzo dobre show. Polska zaczęła wyśmiewać i szydzić z całego stronnictwa tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Plan się udał. Ludzie łyknęli. Ja wówczas r

Bohater

Ten bohater z artykułu, to ojciec mego kumpla. Kumpel mądry facet. Widać, kto go wychowywał http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20120430%2FPOWIAT%2F120429556

WSI, FOZZ, Komorowski...

Rzadko tu o polityce. Ale się wypowiem, bo czas jest odpowiedni i później może być za późno. Sam wielu rzeczy wcześniej nie wiedziałem. Ale wystarczy przeczytać kilka rzeczy. Dlatego pokażę tu coś, co dla każdego człowieka łączącego fakty powinno być przestrogą przed głosowaniem na obecnie urzędującego prezydenta. Prawda jest taka, że... kolegę morderców. Jak to powiedział ktoś wczoraj, głosowałbym na żelazko, aby nie na Bronisława. Na kogokolwiek. Nawet na kogoś, kto mi zrobił największą krzywdę osobistą w życiu. Ale nie na marionetkę i kumpla morderców i grabieżców. *** Przed śmiercią zapisał w notatniku: "Dalsza praca to ogromne i śmiertelne niebezpieczeństwo. Szans na sukces nie widzę żadnych" Morderstwa. Zlecenia zabójstw. Znasz historię największej kradzieży w dziejach III RP? Wychylił się ktoś, był świadkiem - zginął. Mordercy są pośród nas. I niestety, stoją za Bronisławem K. To nie mit, to nie bajka. Przeczytaj jak zmarł człowiek, który wykrył kradzież, a po

Przyjaźń

Różne były kobiety w moim życiu. Rozstawaliśmy się i następował nowy rozdział. I to nie chodzi o to może nawet, że miłość wygasła. Ale ta osoba, która była przy mnie, zawsze przecież była mi najlepszą przyjaciółką, najlepszym przyjacielem. I tak każdą kobietę traktowałem. Oczywiście do tego dochodziły emocje, jakich nie ma np. w przyjaźni mojej z mężczyzną. Z kobietą dochodził aspekt fizyczny, bliskość, miłość. Ale zawsze była to przyjaźń. To ta kobieta była mi najbliższą. To ona wiedziała wszystko o mnie. Widziała moje sukcesy i porażki. To z nią podróżowałem, spędzałem chwile, to przy niej chorowałem, to przy kobiecie były chwile i dobre i złe. I na odwrót. Wszystkie momenty są przecież ważne. Troska o drugiego człowieka, chęć zadbania o kogoś, zobaczenia uśmiechu. I może to nie miłości szkoda. Ale zawsze szkoda tej przyjaźni. Bo miłość bez przyjaźni nie jest możliwa.

Porażki

Pięścią w stół

Kiedyś potrafiłem walnąć pięścią w stół, trzasnąć drzwiami. I było to zdrowsze. Choć też długo się wstrzymywałem, zanim wybuchłem. Dziś nie wstrzymuję. Jak ktoś mnie wkurzy - mówię to. Jak mi się coś podoba - mówię to. Pochwalę pozytywnie. Powiem to co mi się nie podoba. Dlatego wybuchać nie ma potrzeby. Ale jeśli trzeba walnąć pięścią w stół - drży podłoga. Cała sztuka - wiedzieć kiedy użyć określonych dróg i środków. Nauka na całe życie.

Czas czasem

Wystarczy poczekać, wiele pięknych spraw same do nas zapuka. Trzeba tylko robić swoje. Długie rozmowy, wyrzucenie z siebie wielu spraw. Twoja stabilność i zaangażowanie będą magnesem.

Założyć firmę

Po co pracować na kogoś? Lepiej na siebie. Niekoniecznie zawsze musi być "więcej, więcej". Można spokojnie wyznaczyć sobie żywot taki, aby nie gonić za potęgą, ale mieć tyle, ile potrzeba. Zarejestrować lepiej jednak firmę w Anglii lub Czechach.

Manipulacja w rodzinie

Widziałem, jak te same manipulacje w określonej rodzinie, były przenoszone z pokolenia na pokolenie. Niesamowite. Straszne. To jak napisanie pewnego programu, wirusa, który spełnia nadaną mu funkcję, przejmuje inne systemy operacyjne i czyni jest tzw. zombie. Zobaczyłem, jak ta sama kalka jest kopiowana przez co najmniej trzy (!) pokolenia. Co było wcześniej? Tego nie wiem. Mało tego, myślałem, że mogę być nieobiektywny i widzieć wyłącznie ze swego punktu widzenia. Ależ skądże - mógłbym zacytować. Okazało się potem, że tam samo widziały to inne osoby. Jakże trudno każdemu, następnemu pokoleniu, wyjść z tej matni. Niestety trzeba niezwykle silnego bodźca i... albo ogromnego samozaparcia, albo czyjegoś bardzo mocnego wsparcia. Co więcej, widzę nawet w swojej rodzinie taką samą produkcję według szablony. Sam byłem częścią tej "maszynowej" linii. Widzę, jak od trzech pokoleń również te same negatywne wzorce są przenoszone. Nie, nie od trzech. Niestety już czwarte pokolenie... C

Mamusie i kochanki

Jedne zajmują się dziećmi (wyjaśnię poniżej, bo samo zajmowanie się dziećmi jest chwalebne), inne zwierzętami. Odsuwając mężczyznę na bok. Spotykam już taką trzecią kobietę. Na szczęście nie dotyczy to mnie. Dotyczyło mnie tylko raz, kiedyś. Teraz wobec takich przypadków jestem tylko obserwatorem. Facet zostaje odsunięty na bok i jego pukanie w plecy kobiety nic nie pomaga. Więc coraz więcej czasu spędza poza domem, albo na łączach z kolegami, koleżankami. W coś się angażuje, wymyśla jakieś hobby. Ale nie ma to nic wspólnego z robieniem czegoś wspólnego ze swoją kobietą. Dlatego, iż ona go nie potrzebuje. Będzie go potrzebować, jak jego już nie będzie. Dzieci to najwspanialszy skarb. Ale trzeba je wychowywać wspólnie. To kolejna ogromna sprawa, która powinna łączyć mężczyznę i kobietę. Rozmawiać, nie krytykować lub odsuwać kogoś od czegoś. Inne przelewają swoje uczucia i emocje na zwierzęta. Czy to pies, czy to kot, jest podobnie. Więcej dotyku, ciepła, troski, mają dla zwierzęcia, ni

Wiek

Niewiarygodne. Artur Andrus ma 44 lata (rocznik 1971), zaś  Joanna Kołaczkowska ma 49 lat (rocznik 1966), a to Andrus wygląda na starszego. Może to ta siwizna u mężczyzny, a kobiety przecież farbują włosy, ale Kołaczkowska na twarzy trzyma się nadzwyczaj dobrze. Jak to jednak poczucie humoru i śmiech konserwują! :-)

Błąd

Spoglądając w przeszłość, zupełnie z innej perspektywy, po zmianach jakie zaszły... nie mam sobie do spraw do zarzucenia. Niepotrzebnie sam siebie obwiniałem o cokolwiek. Działałem tak, jak umiałem najlepiej i dlaczego miałbym mieć o to żal do siebie? Wręcz przeciwnie. Z różnymi ludźmi się stykałem. Z jednymi żyło mi się lepiej, z innymi gorzej. Po prostu. Najważniejsze, aby postępować zgodnie z tym co się czuje. Czy wychodzi z tego źle, czy dobrze, ale zawsze zgodnie z nami. Popełniłem w życiu właściwie tylko jeden błąd. Tylko raz w życiu nie podążyłem za tym co czuję i postąpiłem wbrew sobie. I nie było to emocjonalne, ale wyrachowane, świadome. Ale wbrew sobie. Tzn. oczywiście myślałem, że tak będzie lepiej. Ale wszystko we mnie mówiło, abym tego nie robił. Zrobiłem to jednak. Po kilku miesiącach minęło poczucie dyskomfortu. Ale z perspektywy czasu widzę, że było to błąd w życiu. I widzę, że właściwie jedyny. Wszystko pozostałe, nawet jeśli przez to coś złego się działo, było zgodn

Inteligentni ludzie

Dlaczego częściej ludzie opierający się na stałej kontroli intelektu, są poza związkiem, albo  trudniej im? Oczywiście zawsze przeszkadzają emocje nieuporządkowane. Ale... człowiek mniej sprawny intelektualnie (albo może inaczej: mniej analizujący, mniej podejmujący ocenę rzeczywistości za pomocą narzędzi intelektualnych) będzie skupiał się bardziej właśnie na emocjach, nie będzie wszystkiego dogłębnie analizował. Czyli... łatwiej naprawić takiej osobie także zaszłości emocjonalne. Wbrew pozorom, inteligencja, sprawność intelektualna, przeszkadza w takich sprawach. Wszystko można bowiem tłumaczyć, wyjaśniać, porównywać, "za bardzo" uczyć się... To "uczenie się" na porażkach niestety przekłada się na bojaźń, ucieczkę przed ewentualną porażką. A w miłości za każdym razem trzeba zaufać, rzucić się w czyjeś ramiona. Takie intelektualizowanie kończy się zamykaniem. Oczywiście, nie wybierać takich samych osób, jeśli uznamy, że nas skrzywdzą, ale dawać szansę sobie i inny

Irlandia - kobieta

Historia

Z perspektywy czasu bywa, że widać kto miał rację. Znane są historie o nierozumianych geniuszach wyprzedzających swą epokę. W polityce także jest to widoczne. Przyznam, że sam ulegałem tonowi nadawanemu przez prorządowe media i z przymrużeniem oka traktowałem słowa Kaczyńskich. Jednak, jak się okazało po latach, to oni mieli rację. "politycy" (celowo w cudzysłów) oraz "dziennikarze" okazali się dziecinni, niedojrzali, nieprzewidujący. Lech Kaczyński przewidział ruchy Putina na długo przed całą Europą. Jarosław również ostrzegał - gdy był jeszcze na to czas - przed zagrożeniami. Nie słuchał go nikt, jak nie słuchał sędziwego staruszka wieszczącego upadek mocarstwa. Oto fragment "Wiadomości" z września 2010 roku. Zarówno Kraśko, ekipa TVP redagująca ten "news", jak i występujący tam "politycy" PO, w świetle dzisiejszej wiedzy, to ludzie miałcy, dziecinni, aroganccy. Kaczyński - czy się komuś to podoba czy nie - miał rację i wypada chocia

;-P

Medycyna

Wirus potrafi ukrywać się w naszym układzie nerwowym. Kiedy atakuje, produkuje białka zaburzające prawidłowe funkcjonowanie naszego układu odpornościowego. A potem go oszukuje. Objawy wirusa mijają, wirus przestaje tworzyć białka, organizm "myśli", że ich nie ma. Ale zarazki wycofują się do zakończeń nerwów do zwojów nerwowych. Tam czekają, aż chwilowo spadnie nam odporność, gdy będziemy przemęczeni, zestresowani, itd. Wtedy się budzą i atakują.

Tango

Znów powróciłaś, stara dziwko, nie było cię 5 lat. Już raz mi odebrałaś wszystko i znowu stoisz w moich drzwiach.

Przypomniało mi się

Czasy mojej szkoły A tu cover

Lubostroń

Warto wybrać się do pałacu w Lubostroniu. Poza samym pałacem i parkiem. Ale trwa tam jeszcze wystawa, która miała zakończyć się 16 kwietnia. I są to rzeczy niezwykle barwne i efektowne, piękne. Zdjęcia z porysowanej kamery w telefonie nie oddają piękna i jest tego na żywo znacznie więcej. Polecam.