Różne były kobiety w moim życiu. Rozstawaliśmy się i następował nowy rozdział. I to nie chodzi o to może nawet, że miłość wygasła. Ale ta osoba, która była przy mnie, zawsze przecież była mi najlepszą przyjaciółką, najlepszym przyjacielem. I tak każdą kobietę traktowałem. Oczywiście do tego dochodziły emocje, jakich nie ma np. w przyjaźni mojej z mężczyzną. Z kobietą dochodził aspekt fizyczny, bliskość, miłość. Ale zawsze była to przyjaźń. To ta kobieta była mi najbliższą. To ona wiedziała wszystko o mnie. Widziała moje sukcesy i porażki. To z nią podróżowałem, spędzałem chwile, to przy niej chorowałem, to przy kobiecie były chwile i dobre i złe. I na odwrót. Wszystkie momenty są przecież ważne. Troska o drugiego człowieka, chęć zadbania o kogoś, zobaczenia uśmiechu.
I może to nie miłości szkoda. Ale zawsze szkoda tej przyjaźni. Bo miłość bez przyjaźni nie jest możliwa.
I może to nie miłości szkoda. Ale zawsze szkoda tej przyjaźni. Bo miłość bez przyjaźni nie jest możliwa.
Komentarze
Prześlij komentarz