Przejdź do głównej zawartości

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło".
"Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św. Augustyna w szczególności, lub wyjąć któregoś z ascetów starożytnej Grecji. Ironia, psota instynktów w zderzeniu z siłą woli i wiary - to może być przyczynkiem do dalszej dyskusji. Scena uduchowionej i gasnącej już Thais, jest do tego wg mnie najlepszym wyjściem. Jeśli ktoś zaś nie chce posiłkować się filozofią, na pewno doceni urodę głównej aktorki. Powiem, że byłem nawet zszokowany, iż taki film powstał w PRL-u, gdzie są również sceny orgii. Brawa dla reżysera za dobór tak pięknych kobiet, a prym wiedzie oczywiście Dorota Kwiatkowska, której posągowa twarz i takież kształty mogą pocieszyć oko nawet obojga płci. Są ponoć kobiety, które wdzięczą się szczerym podziwem innych kobiet.

Jedno zdanie z tego filmu, które warte przytoczenia: "Zgrzeszyłem kłamstwem, bo zaparłem się miłości"

"Akwarele". Ładnie wygląda Warszawa bez tych wszystkich reklam. Pięknie. Fabuła filmu podobna do "Alabamy" z Marią Probosz. Czyli uważaj kobieto z kim się zadajesz, miłość jest ślepa i nie oddawaj swojego życia w ręce złych ludzi, którzy marnotrawiąc swoje życie, tłamszą i twoje. Zgrabnie zagrane, Dorota Kwiatkowska-Rae młoda, świeża, niewinna. Piękna brunetka z dobrym sercem. Film niedługi i wart zobaczenia. Nie żadne dzieło, nic poruszającego, ale sprawnie zrealizowany. Jerzy Bończak z długimi włosami i w ubraniu z mody lat 70-tych (dzwony, koszule z wielkimi kołnierzykami) dodaje barw scenariuszowi.
"Widziadło". To także snuta powieść, erotyzowana, przypominała mi "Jak daleko stąd jak blisko" Konwickiego czy scenę snu z "Iluminacji" Zanussiego. Piękne zdjęcia plenerowe Sobocińskiego, no i aktorstwo. Mam tu na myśli przede wszystkim Romana Wilhelmiego. Dorota Kwiatkowska-Rae nie jest tu już wspaniałą brunetką, ale tym razem występuje w barwach płomieni. Wygląda niemniej pociągająco, choć wolę brunetki. Reżyser zaprosił do współpracy jeszcze trzy piękne kobiety: Marzenę Trybałę, Hannę Mikuć i grającą epizodyczną rolę Monikę Braun. Reżyser zaprezentował wdzięki każdej z nich. Także Anny Chodakowskiej, choć ta zdecydowanie najmniej efemeryczna. Miłość, erotyka, wdzięki kobiecych ciał (Rae, Mikuć, Braun), pozamaterialne mary, sny, przeszłość goniąca teraźniejszość, klątwa pamięci. "Widziadło" było dla mnie marzeniem sennym o pulsującej miłości, niespełnieniu i obłędzie. Specyficzny film i wart obejrzenia.
Miłego oglądania!










Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.