Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Doświadczenie

Wspominałem już wiele razy, aby uważać kto mówi do nas jakie słowa. Mimo, że teoretycznie każdy może mieć rację, to np. o małżeństwie wolę posłuchać osoby, która ma z tym pozytywne doświadczenie, niż księdza, który żonaty nie będzie, albo kogoś, kto jest rozwodnikiem lub kawalerem. Tak jak lepiej na ten temat poczytać św. Augustyna niż św. Tomasza. To ten pierwszy miał doświadczenie. Lepiej w tym ostatnim przypadku nie znaczy najlepiej. Górnik wie więcej o wysiłku i pocie pracy na dole, niż inżynier nadzorujący jego pracę. Zastanów się, kim jest osoba która mówi do ciebie o czymś, na jakiej podstawie to mówi, w czym osiągnęła sukces i czy chcesz dążyć do podobieństwa w sukcesie czy w porażce.

Forma nad treścią

Kiedyś uparcie starałem się przekonać wszystkich i siebie, że zawsze ważniejsza jest treść nad formą. Pomijam tutaj rozważania Arystotelesa nad formą i materią, bo to jakby nieco inny temat. Piszę tu o treściach i działaniach w życiu powszednim i o ich odpowiednim przystrojeniu. Dziś uważam, że to forma jest ważniejsza, ale tylko w sensie, iż jest skuteczniejsza. Nadal to treść jest większą wartością, ale na treść niewielu zwróci uwagę. Liczy się forma, blichtr, garnitur, przybranie, ładnie wypowiedziane słowa (nawet bez głębszej treści), show ponad spokojną rozmowę. Wskazuje się przecież na siłę niewerbalnej komunikacji. Twoja postawa jest najpierw kodowana przez rozmówcę czy obserwatora. Potem, jak już otworzysz pysk, notowany jest tembr i ton twego głosu, modulacja, szyk zdania. Wszystko. Na samym końcu to, o czym mówisz. Czyż to nie smutne? Spójrz na świat polityki: znajdziesz tam ludzi, którzy sprawnie opanowali przypodobanie się ludziom wedle tych zasad. Ci pracowici są z tyłu,

Czas

Zobacz. Patrzysz na spadające płatki śniegu. Spoglądasz na zegarek, a oto minęła kolejne 3 minuty. Myjesz zęby - kilka minut. Cokolwiek robisz, czy to przyjemne, czy konieczne, czy zupełnie obojętne - mija czas. Podróżujesz przez wszechświat bez czucia. Tylko lustro z powieszonym obok zdjęciem sprzed wielu lat mówi wskazuje ci różnice. Tik-tak, z każdą sekundą mija czas. Tik-tak, policz, na czym mija bezpowrotnie najcenniejszy czas.

Duma i upór

Duma i upór. Nie duma i uprzedzenie. Nie potrzeba uprzedzeń, gdy wzrok nie przeszyje drugiej osoby, aż do krąg potylicy. Upór i własna ambicja nie jest ważniejsza od jednego spojrzenia. Szerokie źrenice, węgla czernią złapią każdy nerw kogoś, kto za ciszę odda upór. Tylko w ciszy wybrzmią ważne słowa. W myślach.

Być wytrwałym

Deszcz z wiatrem bije w twarz. Śnieg z mrozem siecze w oczy. Słońce pali głowę. Trzymać. Choćby palce zbielały kostkami, nie puszczać. Wszystkie skrajności przeminą. Ty nadal będziesz stać. Tylko tak w końcu będzie dobrze.

Starość i potrzeby

Wiek mierzy się tym, ile człowiek ma potrzeb. Im ma ich więcej, tym jest młodszy. Alosza Awdiejew Mamy różne potrzeby. Czasem wydaje się, że niektóre są ważne, a okazuje się, że są one bardzo poboczne. Czasem nasze potrzeby są w pełni zaspokajane w najważniejszych kwestiach, ale my nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Dopiero, jak je utracimy. Z wiekiem zmienia się również hierarchia potrzeb. Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Ważne, by doceniać te uniwersalne. Na starość potrzeby nie tylko ulegają przewartościowaniu, ale i zmniejsza się ich ilość do zaspokojenia, a także w poszczególnych są minimalizowane. Pamiętam, jak matka mego przyjaciela powiedziała, że dla młodego człowieka cały świat staje otworem. Potem ta przestrzeń pożądana staje się coraz mniejsza. Ogranicza się do miasta, potem już tylko osiedla, domu. Na samym końcu drogą staje się odległość pomiędzy pokojem a kuchnią i łazienką. Bywa, że wskutek choroby czy niedołężności świat ogranicza się do łóżka... Jest

Oddać łatwo, o co się walczyło tak ciężko

Ciężkie czasy. Walczysz. Stawiasz wszystko na szali. Wszystko. Nierozsądnie nawet pomijasz pozostałe sfery życia (rodzina, zdrowie, zabezpieczenie przyszłości). Ale nie umiesz inaczej. Zdobywasz najważniejsze. I gdy zdobyłeś ten upragniony szczyt... schodzisz z niego. Gdy zdobędziesz białego kruka, bez niczyjej pomocy nagle oddajesz to, w co włożyłeś wszystkie siły.

Wychowywanie dzieci

Z książek nie znaczy lepiej.Myślę, patrząc na rzeczywistość, że znacznie lepsza jest własna intuicja oraz rozsądek. Pewne problemy nie mogą być rozwiązane poprzez określone metody, recepty na wszystko. Miłość, ale i stanowczość. Jednomyślność, ale i troska. Ciepło i czas, więź.

Nieudacznicy

Uważaj z kim przebywasz, kto znajduje się w twoim otoczeniu. Są różne opcje do czego dążą ludzie. Przeważnie ludzie otwarci i szczęśliwi chcą, aby i inni byli szczęśliwi. Będą tak wspierać, aby drugiej osobie było dobrze. Chyba, że są zawistni, więc za wszelką cenę nie pozwolą abyś był szczęśliwszy niż ta osoba. Mamy więc szczęśliwych szczerych i szczęśliwych zawistnych. Są i także  nieszczęśliwi. Ci również dzielą się na tych, którzy pomimo nieszczęścia życzą ci dobrze i na tych, którzy będą chcieli sprowadzić cię do swojego poziomu (nawet udając szczerą pomoc). Niestety i wokół mnie są osoby, które będąc w zupełnej nędzy (czy moralnej, czy życiowej, lub intelektualnej) jedyne co stale powtarzały, to pod płaszczykiem troski i rozsądku, słowa kierujące na drogę tak nędzną jak ich. Droga do destrukcji, autodestrukcji. Jedni zdawali sobie świadomość ze swej niemocy, inni albo tego nie wiedzieli, albo udawali, że nie wiedzą i z poziomu wujka-kawalarza usiłują pchać otoczenie w takie sa

Koty

Wokół bloku gdzie mieszkam, buszuje kilka kotów. Widziałem pewnego wieczora trzech łobuzów. Dwa czarne i jeden czarno-biały. Mróz, a one chowają się pod samochodami. Wyglądały na odżywione, ale na pewno wolałyby przytulić się do ciepłego pieca. Z drugiej strony, kocia energia musi być pożytkowana. Gdy jeden zaczął uciekać wypłoszony przez mój samochód, dwa pozostałe pogoniły za nim. Akurat tego domowe koty nie mają. Takiej swobody biegania, aktywności. Kot to nie pies, chyba stale nie biega. Częściej spokojnie wędruje, śpi. Może kocice mają mniejszą potrzebę aktywności? Kastraty chyba także. Ale mimo wszystko szkoda tych kocich poduszek, które marzną na twardym lodzie...

Uzależnienie

Uzależnienie polega albo na poddaniu się zupełnie nałogowi i podążaniu ścieżką niewoli (skutki mogą być bardzo złe lub złe dla zdrowia czy psychiki, ale nigdy nie jest się do końca wolnym w tej mierze), albo człowiek posiada w sobie tyle wiedzy i świadomości, że obiecuje sobie zerwanie z nałogiem. Wiedza i świadomość to dobry początek. Ale jest druga noga, bez której nie powstaniesz. Nazywa się to silną wolą, wytrzymałością. Czy tak jest? Jeśli to uzależnienie fizyczne, jak wielkiego samozaparcia trzeba, aby przezwyciężyć głód? Może to nie ciało woła jednak, ale umysł? W przypadku uzależnienia mentalnego, wszystko zależy od głowy. W chwili zrozumienia tragedii nałogu przedstawiany jest on samemu sobie jako bardzo groźny i destrukcyjny. W chwili załamania (odejścia od własnego postanowienia) następuje zupełne zbagatelizowanie nałogu. Staje się on nagle czymś zupełnie błahym i podążenie za chwilę za nałogiem umysł przedstawia jako rzecz zwykłą, przecież nie złą, bo czyż można sobie odmó

Różnice są błogosławieństwem

Tak naprawdę nie powinno się przebywać z ludźmi podobnymi do siebie, ale z odmiennymi. Ważne jest wzajemne uzupełnianie się. Jeśli Ty posiadasz talent do spraw technicznych, przyda Ci się obok Ciebie osoba z zapatrywaniami artystycznymi. Gdy jedna osoba potrafi posługiwać się słowem, inna obrazem. Ktoś jest managerem, ktoś artystą. To różnice pociągają i sprawiają, że razem można więcej. Co dwie głowy to nie jedna. Wystarczy być otwartym na siebie, by uczyć się od siebie. W przypadku wad, natężenie tej samej wady (jeśli osoby są podobne) może stać się nie do zniesienia. Wady u osób różniących się pomiędzy sobą stają się po czasie miłym urozmaiceniem i nieszkodliwym dziwactwem, wywołującym raczej uśmiech niż zdenerwowanie. Nie dwie połówki jabłka. Samym jabłkiem człowiek nie wyżyje. Ale różnorodność zapewnia wzrost i dostarcza niezbędnych składników do rozwoju. Tak jak z genami. Preferowana jest różnorodność i odmienność, ponieważ zbieżność i tożsamość skutkuje nie tylko brakiem rozwoj

Nie oczekiwać nic

Właśnie. Nie należy oczekiwać niczego. Z oczekiwań bierze się niecierpliwość, frustracje, jeśli oczekiwania nie są spełnione. Mając oczekiwania w stosunku do czegoś/kogoś, tworzymy w swej wyobraźni mapę z jedną zaznaczoną drogą. Wyczekując, omijamy naszym wzrokiem to, co przechodzi obok nas. Dosyć ma dzień swego utrapienia. Bierz to, co przynosi świat, co daje Ci druga osoba. Może się okazać, że będziesz znacznie szczęśliwszy niż gdybyś wyznaczał sobie granice. Nie bądź zachłanny, a uszanujesz każdy najdrobniejszy dar jako coś niepowtarzalnego. Nie oczekując, otwierasz się na świat, ludzi i zapewnisz sobie spokój oraz żywot bez zmartwień. Poddaj się rytmowi życia. Nie miotaj się w tym, czego możesz za bardzo chcieć.

Dzieciństwo

O ojcu Adolfa Hitlera: "Był bardzo surowym mężem i ojcem. Kiedy chciał przywołać do siebie syna Adolfa, nie wymieniał go po imieniu, tylko gwizdał na dwóch palcach. Kiedy mały Adolf nie zjawił się w porę przy ojcu, był bity." (Wikipedia).  Przywoływany u nas ostatnio często Mariusz Trynkiewicz podobno (źródła są mętne) był molestowany przez księdza w wieku około 10-12 lat. Tatuaż (korona nałożona na miecz) ma symbolizować spełnioną (korona) zemstę (miecz).  Norma Jean (Marylin Monroe) była molestowana seksualnie w dzieciństwie (przez więcej jak jednego zboczeńca), co wskazywane jest jako przyczynę jej późniejszej hiperseksualności, problemami ze snem, używkami. Czy ktoś może urodzić się zły? Czy to tylko wychowanie? Córka Amona Gotha jest przecież normalną kobietą. Siostra Adolfa prowadziła normalne życie. Gdzie następuje skrzywienie i jak to rozpoznać?

Rak u zwierząt

Rak towarzyszył nam chyba od dawna. Nie wiemy na co dokładnie - poza zarazami i chorobami wynikającymi z braku higieny i szczepionek - umierali kiedyś ludzie. Jednak rak również na pewno był. Zmiany w organizmie czy rak piersi notowane były i w minionych wiekach. Na raka sutka umarła np. matka Hitlera. Jak było drzewiej, przed rewolucją przemysłową? Trudno powiedzieć. Ale nawet i XIX wiek to przecież żywność nieprzetworzona, raczej czyste powietrze i woda. Pomijamy wielkie miasta, gdzie od palenia węglem zimą bywało gorzej. Co jednak z rakiem u zwierząt? Też na pewno umierał zwierzęta na tę chorobę. Czy teraz jest to częstsze, czy po prostu mamy więcej informacji na ten temat? Wydawało mi się, że karmy dla zwierząt mogą być przyczyną. Zacząłem szukać. Cytuję: "Dieta tradycyjna powodowała na stałe utrzymanie korzystnego, alkalicznego odczynu tkanek i narządów. Natomiast obecnie nasze psy i koty, skazane na nasze wybory spożywają zbyt dużo cukrów i glutenu. Główną, bardzo istotn

Myślęcinek zimą

Spacer - tradycja musi być.

Poranne wstawanie

Kiedyś byłem człowiekiem, który wstawał z łóżka, aby szybko zjeść, aby zrobić jak najwięcej w ciągu dnia. Dzisiaj, pomimo tego, iż teoretycznie czasu coraz mniej, to podczas dnia wolnego lubię poleżeć w łóżku, posmakować chwile, które są przyjemne. Czyż nie od tego jest życie?

Inscenizacja wyzwolenia Bydgoszczy

Dziś miała odbyć się inscenizacja wyparcia Niemców przez Sowietów i Polaków. Bydgoszcz, ulica Filarecka, przy Parku Dąbrowskiego. Została odwołana, ponieważ - jak usłyszałem - był wypadek na planie. Obszedłem park, zobaczyłem czekających "żołnierzy" i wracałem naokoło do domu. Nic nie wiedziałem o szczegółach wypadku. Informacja pojawiła się na "gazeta.pl". Napisane jest, "Podczas ładowania armaty, która miała być użyta w inscenizacji, nastąpił niekontrolowany wybuch. Jedna osoba ma poparzoną twarz. Druga poważny uraz dłoni. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że ma urwany palec u ręki." Co zaś ja usłyszałem, idąc za jedną z rodzin (para w wielu około 37 lat plus dziecko, lat około 8)? Otóż nie dało się przejść ulicą Dąbrowskiego do parku i ochroniarz zawracał ludzi. Wszystko w porządku. A co ta kobieta zrobiła? Naskoczyła na ochroniarza, że nie powinien na nią krzyczeć (nie krzyczał) i wielce krzyczawszy oburzała się jak to ją traktują. Chr

Stępienie

Odczuwanie bólu to percepcja nerwów. Zeskorupiała skóra dłoni, od ciężkiej pracy, ziemi, pełna odcisków, bytująca z zimnem i gorącem, nie odczuwa już takiego bólu, jak delikatna dłoń kobiety. Gdy twarz i głowa dostanie pierwszy cios, to boli. Szum, piekący ból i pulsowanie w czaszce. Ale gdy spadnie na czerep cios już dziesiąty, piętnasty, to nic się już nie czuje. Ból został zupełnie wyłączony. Z cierpieniem psychicznym jest tak samo. Pierwsze boli najbardziej. Każde kolejne coraz mniej. Człowiek tępieje. Wydawałoby się, że się hartuje i przyzwyczaja, staje się twardy. Nic bardziej mylnego. Każde uderzenie jakie spada na naszą głowę, pozostawia ślad. Mózg wstrząsany po wielokroć nabrzmiewa opuchliną, staje się mniej wydolny, eksplozja energii przeniesiona na każdą komórkę powoduje śmierć wielu komórek. Myślenie staje się wolniejsze, pamięć szwankuje, reakcje stają się wolniejsze. Wybroczyny, krwiaki, pęknięte naczynia pozostawiają historię na naszej twarzy. Złamania, przesunięcia, ci

Cel i sens

(nie moje słowa) Sensem życia jest stałe podnoszenie swego zadowolenia i szczęścia. Czyni się to poprzez religię, wiarę, dobra materialne, zabawki, alkohol, miłość, bliskość ludzi czy zwierząt. Wybiera się tylko środek do tego celu.

Kanały

W kanałach słońce nigdy nie wschodzi. Pod skórą miasta, gdzie zima nie ma wstępu. Posłuchaj, jak szumi nerw miasta, nie wybieraj kierunku. Gdziekolwiek wyjdziesz - zawsze będzie to niespodzianka. Wędrówka bez celu.

Tomograf

Tomograf komputerowy. Głowa (oby nie za późno). Skojarzenia filmowe. Zostaję przypięty pasem (aha, "Lot nad kukułczym gniazdem"). Światło wyznaczające środek twarzy ("Pamięć absolutna"). Wjeżdżam do środka ("Coma"). Pierścień urządzenia zaczyna się obracać ("Odyseja kosmiczna 2001"). W wyobraźni widzę wynik ("Naga broń"). Wstaję ze świadomością zeskanowania mi mózgu ("1984"?). Wychodzę (nie wiem czemu, ale "Rozmowa").

Jealous Guy

I was dreaming of the past. And my heart was beating fast, I began to lose control, I didn't mean to hurt you, I'm sorry that I made you cry, I didn't want to hurt you, I'm just a jealous guy, I was feeling insecure, You might not love me any more, I was shivering inside, I was trying to catch your eyes, Thought that you were trying to hide, I was swallowing my pain, John Lennon Listen

Sztuka życia

Padają pytania w głowach wielu ludzi. Jak żyć? Pracować? Podjąć wyzwanie w obliczu klęski? W obliczu wygranej? Życie, rodzina. Cierpliwość. Spokój, zawsze ratuje spokój. I jedność, wspólne działanie. Niestety świat jest taki, że są na nim ludzie, którzy wykorzystają Ciebie, jeśli im na to pozwolisz. Walka interesów. Dbaj zawsze o swoją rodzinę. W kontaktach z najbliższymi, odpuść własne ambicje bycia zawsze pierwszym. Własną pracą i spokojem i tak będziesz, a inni docenią Twoje wsparcie. Bądź. Po prostu bądź.

Ostatnia wiadomość

Bywa, że ostatnia wiadomość sms jest taka jak trzeba. Bywa, że jeszcze wtedy nie wiemy, że to ostatnia wiadomość. I traktujemy ją jako jedną z wielu. Bywa, że ona była wyjątkowa. Bywa, że dowiadujemy się o tym za późno. Decyzja zmienia perspektywę.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

Właściwie nie mam tu nic więcej do dodania. Tytuł mówi sam za siebie. Nie można dopuścić do sytuacji, iż pomyślimy, że zmiana czegoś w naszym życiu będzie wyłącznie wspaniałym środkiem na wszystko. Zawsze trzeba mieć ostrożnie w głowie bilans zysków i strat. I to już niekoniecznie jest takie łatwe. Nie oznacza, aby nie podejmować ryzyka. Warto mieć jednak na uwadze, że każda zmiana pociąga stratę czegoś. Zysk lub strata wiąże się z danym obszarem zmiany. Nie oczekujmy, iż automatycznie zmienią się na lepsze pozostałe krainy naszego żywota. Nie ma idealnej recepty. Najpierw doceń co masz. Potem zastanawiaj się, czy lepsze nie będzie wrogiem dobrego. Każda zmiana to nowy wysiłek. Pożytkuj siły na to, co najważniejsze i najcenniejsze. Zbędny wysiłek może być zbyt kosztowny wobec minimalnych zysków.

Kobieta

I czasem choć oczywiste, to trudno... wystarczy jedno słowo. Z czasów bycia nastolatkiem pamiętam kolegów (głównie ze Starówki), którzy posługiwali się sprawnie "mową" dzielącą każdą sylabę zbitkiem głosek, np. "mpa" czy "ka". Spięty przepięknie wykorzystał to w tekście o... miłości. O tym także, jak czasem trudno powiedzieć pewne rzeczy... A przecie miłość nie blednie. Taki nieco szczeniacki sposób na powiedzenie tego, czego, bywa że i dorosły nie powie...  Jedno słowo. O maaa... Akumbadaaa biem pa ta, paa MpaKOmpaBIEmpaTa MpaKOmpaBIEmpaTa, BIEmpaTa, BIEmpaTa MpaKOmpaBIEmpaTa -pata, pata, pata Tak trudno przychodzi mi, By się targnąć na słowo, co się zaczyna, na mi- Tak trudno przychodzi mi to, Żeby się nie bać i wybąkać, że ja ciebie ko- O maaa... Akumbadaaa Impata, paa MpaKOmpaBIEmpaTa MpaKOmpaBIEmpaTa, BIEmpaTa, BIEmpaTa MpaKOmpaBIEmpaTa -pata, pata, pata Tak trudno przychodzi mi, By się targnąć na słowo, co się zaczyna, na

Pocieszanka

Nie płacz, maleńka, szkoda łez Życie jest takie - jakie jest Mogę ci gwiazdkę z nieba dać Na tyle tylko dziś mnie stać Włóż pod poduszkę swoje sny Na lepsze niech czekają dni Niech procentują parę lat Będziesz bogata tak jak ja Więc otrzyj łzy, nie rozpaczaj Dziś nawet małe dziecko wie - Pogoda jest dla bogaczy Dla niebogaczy są prognozy złe (raczej złe) Nie płacz, maleńka, nie płacz, nie I do nas los uśmiechnie się Zamku na lodzie trochę żal Chcesz - zbudujemy domek z kart  Andrzej Rybiński - Pocieszanka Posłuchaj

Po 30-tce...

Jakiś czas temu wypowiedziałem zdanie, iż ludzie po 30-tce sami komplikują sobie życie. Kobiety i mężczyźni. Podtrzymuję. To wynika z obserwacji większości ludzi, którzy przekroczyli ten wiek. Na szczęście nie do wszystkich się to odnosi. Wracając jednak do tych, którzy taki błąd popełniają, przypomina mi się także pewien starszy pan, który w rozmowie ze mną stwierdził, że w pewnym momencie rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną i pojął drugą kobietę. I po chwili dodał, że został za to ukarany, ponieważ druga żona zachorowała psychicznie i miał z nią potem bardzo ciężkie życie. Na koniec napomknął, że z pierwszą żoną ma dobry kontakt do tej pory, ale... widać było, że do tamtej chwili rozmowy żałował tego co się stało. Być może ona również żałowała. Ludzie chcą tego, czego nie mają. Dążą do czegoś, co wydaje im się lepsze. Wynikać to może albo z braku miłości, poszanowania, albo z pesymizmu i stawiania sobie barier. Tymczasem nie ma rzeczy niemożliwych. Nie ma. To jest tylko w naszej gło

Cud

Cudów nie ma. Nie ma zdarzeń niesłychanych. Nie ma lotto i milionów szans w gasnących gwiazdach jak skaczące iskry na marynarskim niebie. To nie jebajka. Świat realny wymaga ciężkiego dążenia do celu. I pracy burłaka, mięśni napiętych,  żył nabrzmiałych i spływającego potu po napiętej skórze. Tylko tak umiera król i rodzi się król.

Our generation

I will quote somebody and have nothing more to say about it:  "It may be the insatisfaction of our generation. We have access to so many things and we're free to choose, in a way that we don't know what we want anymore…" - L.M.

Wichrowe wzgórza

Wichrowe wzgórza to opowieść o wytrwałości. Sam tytuł towarzyszył mi od szkoły średniej dzięki Kate Bush. Piosenka głęboko uderza we wspomnienia wieku młodzieńczego. Kojarzy się z ulubionymi audycjami radiowymi nocą, rozmyślaniami. Potem przeczytałem książkę. Filmu żadnego chyba nie widziałem, nie przypominam sobie. Może czas wyjść na wzgórza. Jakkolwiek. Przecież i tak wiatr nocą nie widzi, kogo smaga zimnem...

Szczęście a chwilowa radość

Jaka jest różnica pomiędzy szczęściem a radością? Tezę zawarłem w tytule. Szczęście to podświadomy stan bezpieczeństwa, podkład do rozwijania swych umiejętności, pasji, bodziec do czerpania radości z życia w całokształcie. Szczęście realizuje się również w radościach, ale nie wypełnia się wyłącznie w nich. Człowiek szczęśliwy jest nim wtedy także, gdy się nie uśmiecha, gdy jest skupiony, gdy nawet się martwi. Ważne jest poczucie bezpieczeństwa. Radość może być jedynie chwilowa. Z powodu dobrego filmu, dobrego żartu, czegoś niespotykanego. Po radości smuga szybko znika. Radość jest jak przelot odrzutowca, który zostawia za sobą smugę kondensacyjną. Szczęście jest jak sklepienie niebieskie. Nieważne, że czasem go nie widać, gdy jest pochmurno. Ważne, że zawsze wiesz, że ono tam jest, czy to noc czy dzień, pochmurnie, czy deszczowo, tęczowo, słonecznie. Zawsze jest.

Efekt Motyla

Termin "efekt motyla" znany jest chyba większości. Spopularyzował go swego czasu, niestety mierny, film. Skrótowo z Wiki: "Dowolny układ fizyczny, który zachowuje się nieokresowo, jest nieprzewidywalny." (Edward Lorenz).  Życie człowieka, ludzi, to tak ogromna liczba zmiennych, iż nie można przewidzieć konkretnych zachowań, zarówno w życiu danej jednostki, jak i społeczności, a nawet globalnie.  W teorii więc każda decyzja wpływa na coś. Nie tylko na nas samych, ale i na naszych bliskich (w zależności od stopnia bliskości). Z obserwacji widać jednak, że tylko część decyzji ma widoczne skutki. Zawsze są to te większe decyzje. Dziwnym jednak trafem, w większości negatywne działania pociągają za sobą kolejne negatywne zdarzenia. Pozytywne - kolejne pozytywne. Takie jest moje zdanie, nie prowadzę badań w tym kierunku. Nie sposób przewidzieć wszystkiego w długiej perspektywie. Jak i w przykładach odnośnie "efektu motyla", nie jesteśmy w stanie określić niu

Spacer w Myślęcinku

Wyjeżdżam. Oblodzenie. Zeskrobany z szyb lód. Na pierwszej czarnej ulicy sprawdzam czy jest ślisko. Sprawdzony sposób. Gwałtownie - gdy nie ma samochodów w pobliżu - hamuję na prostej drodze. Samochód zachowuje się normalnie, czyli nie ślisko. Jadę. Komunikat na desce o dysfunkcji układu hamowania. Na szyby pada marznący deszcz. Stare wycieraczki niestety nic nie dają. Lód na szybie. Zatrzymuję się. Komunikat o hamulcach, skoro działają, zwalam na oblodzenie. Zeskrobuję lód i w nadziei, że szyba rozgrzeje się od nadmuchu, ruszam. Niestety jadę jak Grigorij w czołgu. Patrzę przez szczeliny lodu na szybie, jak w T-34 przez wizjer. Widać coś, ale jadę wolniej na wszelki wypadek.  Myślęcinek. Pora po obiedzie. Jestem sam. Spacer zimą. Wiatr powoduje ból głowy. Na osłoniętym terenie przyjemniej. Po 45 minutach wracam. Dobre miejsce do myślenia, jeśli tłum nie przeszkadza. W domu jednak nie można dojść do niektórych wniosków. To koi nerwy i pozwala wyciszyć emocje, spojrzeć racjonalniej n

Dzieci i rodzice

W ciągu ostatnich kilku lat mieszkałem w 4 wynajmowanych mieszkaniach. W 3 z nich stale słychać było krzyki. Za każdym razem była to niestety kobieta. I za każdym razem niestety krzyki były kierowane nie do mężczyzny (to jeszcze może być po prostu część uroku związku), ale niestety do dzieci. W pierwszym mieszkaniu wrzaski kierowane były już do nastoletnich dzieci. Prymitywny babsztyl potrafił obrzucać je wrzaskami nawet na ulicy, gdy stały i pomagały jej zaparkować auto (nie umiała tego robić i złość wyładowywała na dzieciach). Należy przypuszczać, że tak było zawsze. I.. nikt przez wszystkie lata nie zareagował. Uznaje się to za normę. Drugie mieszkanie było w porządku. W trzecim było to samo co w pierwszym. Nie, właściwie gorzej. Stale wulgaryzmy wobec dziecka, najprawdopodobniej około 2-3 lat. Sprawę zgłosiłem do odpowiednich urzędów. Czy pomogło? Wydaje się, że na początku tak. Potem mnie już tam nie było. W mieszkaniu, jakie obecnie zajmuję, sytuacja jest podobna. Ktoś zamieszku

Vabank

To tylko gra. I aż gra. Zasady nie ulegają zmianie. Przystosujesz się, albo przegrasz. Nauczysz się zasad, albo polegniesz. Co sprytniejsi wiedzą, jak żonglować przepisami. Z wdziękiem ich obejście jest nadal częścią gry. Wszystkie chwyty dozwolone, ponieważ to Ty ryzykujesz. To Twoje życie. Ostatnia karta decyduje. Pas? Podbijasz? Sprawdzasz? Vabank.

Talking in your sleep

When you close your eyes And you go to sleep And it's down to the sound Of a heartbeat I can hear the things That you're dreamin' about When you open up your heart And the truth comes out You tell me that you want me You tell me that you need me You tell me that you love me And I know that I'm right 'Cause I hear it in the night I hear the secrets that you keep When you're talking in your sleep I hear the secrets that you keep When you're talking in your sleep When I hold you in my arms at night Don't you know you're sleeping in the spotlight And all your dreams that you keep inside You're telling me the secrets That you just can't hide When you close your eyes And you fall asleep Everything about you is a mystery You tell me that you want me You tell me that you need me You tell me that you love me And I know that I'm right 'Cause I hear it in the night * The Romantics, Talking in your sleep

Czas

Pisać, grać na gitarze, filmować. Wydobywać przeszłość rodzinną i ludzką z pamięci osób, ksiąg, ziemi: za pomocą archiwów, techniki, szpadla. Tworzyć słoje drzew, budować z klocków dom. Z nici dni i nocy, słów, gestów, zwykłych przyzwyczajeń, pleść nierozerwalną linę na każde morze lat.

Obraz i muzyka

Są utwory muzyczne, które jak na zawołanie tworzą obrazy w wyobraźni słuchającego. Obrazy, których dźwiękową ilustracją może być tylko właśnie ta muzyka. Relacja zwrotna, ale bez sprzężenia. Realizacja filmów to powracająca tęsknota. Dla kogo jednak efekt końcowy? Jest tyle nieznanego piękna. Dla siebie? Chyba tak. Aby wejrzeć w ruchomy i dźwięczny kadr, jak w powracające wspomnienie. Poruszenie i drgnięcie emocji, gdy patrzymy na zdjęcie przywołujące terabajty radości i smutku. Sentymentalne podróże. Darmowa przejażdżka. Nie ma konduktora. Nie ma maszynisty. Nie ma stacji końcowej.

Wujek dobra rada

Mówią, iż należy uważać na przyjaciół, ponieważ z wrogami zawsze można sobie poradzić.  Czasem zastanawia mnie, dlaczego niektórzy ludzie usiłują podszeptywać takie, a nie inne rzeczy. Czy wydaje im się, że coś jest lepszym rozwiązaniem? Czy uważają, że lepiej znają kogoś niż ta osoba sama siebie? Może uważają siebie za mądrzejszych, czyli de facto ciebie za głupszą osobę? Czy chcą tak naprawdę zadowolić siebie, czując fałszywe spełnienie dobrego uczynku? Zazwyczaj to osoby ogromnie przesłodzone, wydawałoby się, że nie szczędzą Ci komplementów, dobrych słów, jakby tylko Ty miałbyś ich słuchać. To jednak czasem bywa takie zagłuszenie swego rodzaju braków. Jak pewien odprysk zysków fundacji charytatywnych: ktoś daje raz na jakiś czas, aby móc powiedzieć sobie, że wspiera słabszych. Albo jeszcze lepiej, porównać to można do klikania "like" na Facebooku. Kliknę i mam poczucie spełnienia dobrego uczynku? Jakiego uczynku? Lub podpiszę petycję on line. Coś to zmieni? Nic. Realna

Eliza i Higgins

"My Fair Lady" wystawiane w Operze Nova w Bydgoszczy zachwyca. Nie miałem właściwie nigdy okazji obejrzeć filmu z Audrey Hepburn, ani nie wpadł mi w ręce "Pigmalion", abym go przeczytał. Nic nie szkodzi. Opera jest właściwym miejscem na zapoznanie się z czymś tak niezwykłym. Pominę tu peany na cześć orkiestry, reżyserii oraz oczywiście wykonawców, na czele z głównymi bohaterami. Wypadli jak największe gwiazdy. Skupię się bardziej na wymowie spektaklu, która tak chwyciła widzów za serce. Główny motyw to oczywiście miłość pomiędzy profesorem Higginsem, a Elizą. Miłość, która jest dla nich rzeczą raczej skrytą, a przynajmniej dla niego. Jakże często kochamy to, co jest blisko nas, nie do końca zdając sobie z tego sprawy czy nie umiejąc tego wyrazić. Nie zauważamy nie tylko tego, że ktoś obdarza uczuciem nas, ale i tego, jak bardzo kogoś kochamy. Dotyczy szczególnie mężczyzn. Z libretto na podstawie "Pigmaliona" widać wyraźnie, że nie jest to pr