Wspominałem już wiele razy, aby uważać kto mówi do nas jakie słowa. Mimo, że teoretycznie każdy może mieć rację, to np. o małżeństwie wolę posłuchać osoby, która ma z tym pozytywne doświadczenie, niż księdza, który żonaty nie będzie, albo kogoś, kto jest rozwodnikiem lub kawalerem. Tak jak lepiej na ten temat poczytać św. Augustyna niż św. Tomasza. To ten pierwszy miał doświadczenie. Lepiej w tym ostatnim przypadku nie znaczy najlepiej. Górnik wie więcej o wysiłku i pocie pracy na dole, niż inżynier nadzorujący jego pracę. Zastanów się, kim jest osoba która mówi do ciebie o czymś, na jakiej podstawie to mówi, w czym osiągnęła sukces i czy chcesz dążyć do podobieństwa w sukcesie czy w porażce.