Tekst... no cóż, kogo ja mam na myśli... Odgrzebuję się ze starych spraw, kolejne odhaczone i dalsze na tapetę. Niebawem więcej na blogu i to bombowo. Tymczasem posłużyłem się tekstem Artura Andrusa. "Paskudna mordo, zły pomiocie, Sklejona z genów po idiocie. Żmijo obmierzła, wredna, śliska, Gnijąca warstwo torfowiska Skutku uboczny chorób licznych, W tym przede wszystkim wenerycznych. Świeża padlino, brudna ściero, Trądzie, tyfusie i cholero, Ścierwo, klejnocie ciemnogrodu, Żywe ucieleśnienie smrodu. Jamo do której plują ptaki, Ryju podobny do kloaki, Nędzna przybłędo spod Sodomy, Świńskie koryto pełne pomyj. Potwór, wywłoka, kreatura, Krzyżówko skunksa, pchły i szczura. Poczwaro ty ropnistooka, Ozdobo szamba i rynsztoka, Klonie sparszywiałego chwostu, Odmiano ścieku i kompostu. Szmato na której psy siadają, Bękarcie zła - nie uwłaczając."