Przejdź do głównej zawartości

Polityka w radiu

Radia słucham wtedy, gdy jadę samochodem. Oprócz bardzo ciekawych informacji, felietonów, reportaży, niestety dużą część czasu antenowego zajmują dyskusje tzw. polityczne. Tak zwane, ponieważ niewiele ma to wspólnego z "polis". Przeważnie jest to pyskówka dwójki lub więcej osób o mentalności gówniarzy, z prowadzącym, który również tym się charakteryzuje (nie potrafi prowadzić dyskusji, zadaje infantylne pytania lub ewidentnie jest po którejś stronie opcji politycznych i to za mocno akcentuje). Są "rozprawy" o tym kto kogo obraził, kto się z kim połączył, kto od kogo odszedł, jaka koalicja, kto na stanowisku, co jest moralne, albo niemoralne. Słowem, wszystko wiedzą, o wszystkim mówią. Jednak nie o tym, co potrzeba. Prowadzenie polityki obecnie to składowe jak w Radzie Ministrów, a więc finanse, polityka zagraniczna, gospodarka, ochrona środowiska (dalekowzroczne patrzenie na gospodarkę komunalną, na kwestie energetyczne, zasobów naturalnych), sądownictwo, transport, etc. I do studia powinno zapraszać się osoby, które na tym się właśnie znają i potrafiłyby słuchaczom wyjaśnić mechanizmy pewnych procesów, zagrożenia, oraz proponowane rozwiązania. Czy byłby to ktoś z posłów? Wydaje się, że niewielu jest takich. Powinny więc to być osoby, które tym się zajmują, lub omawiają to z metapoziomu (politolog, socjolog, finansista). Gdzie jest informacja? Gdzie jest edukacja? Tymczasem człowiek, aby mu się bebechy nie wywróciły do góry nogami, musi zmienić kanał na jakiś z muzyką. Bowiem słychać jedynie przekrzykiwanie się, słowa "ja panu nie przerywałem", sprawy mniej ważne, argumenty z piaskownicy i długie wywody, co jest moralne, a co nie (niech to zostawią każdemu człowiekowi). Ot, i wszelki głód dyskusji i wiedzy nie zostanie zaspokojony. Ale syf, jak to mówią.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.