Przejdź do głównej zawartości

Czym za młodu skorupka... Co kto otrzymał - to będzie lubił.

Rozmawiając z kolegą, uświadomiłem sobie lepiej pewne sprawy. To, co lubimy w dorosłym życiu jest nieodłączne oczywiście od tego, co mieliśmy w dzieciństwie. Przekłada się to jednak również na bardzo proste rzeczy. Dlaczego lubię latarki i scyzoryki? Ponieważ dostawałem je w dzieciństwie. Od dziadka, lub od wujka. Kolega również ma fascynację latarkami oraz głośnikami, kolumnami. Kojarzył zestaw muzyczny z dzieciństwa, który mieli jego rodzice. W życiu dorosłym wyszukał takie same kolumny i zakupił. Jest pewnie w nas pragnienie, tęsknota za tym co było w dzieciństwie: prostym życiem bez problemów. Tak więc, gdy nastawały moje imieniny, czy urodziny, albo po prostu bez okazji, dostawałem interesującą latarkę ze zmieniającymi się kolorami, albo bardzo ciekawy scyzoryk. Czy to w pięknej oprawie lub ciekawym kształcie. Nóż w moich czasach odgrywał jeszcze jedną rolę. Służył do zabaw towarzyskich, czyli grania w noża. Brzmi to może dzisiaj dziwnie, ale nikt jakoś sobie krzywdy nie zrobił. Nie róbmy z dzieci kogoś niepełnosprawnego. Potrzebny był kawałem ziemi bez trawy i nóż. I można było grać. Ćwiczyć swoje umiejętności w rzucaniu nożem. Poza tym przydawał się, gdy trzeba było obrać jabłko, czy odciąć "klej" (czyli żywicę) z drzewa. Jedliśmy ją. Smakowała. Pewnie ma jakieś wartości odżywcze, że się nam jej chciało. Nóż był więc potrzebny. Latarka również. Czy to na wsi, gdzie wieczorami było ciemno, nie wszędzie było przecież oświetlenie. Czy w mieście, w czasach gdy też przydawało się dodatkowe oświetlenie wieczorami. Były to więc bardzo potrzebne dwie rzeczy. Pamiętam, że będąc w szkole podstawowej, sam od czasu do czasu kupowałem sobie jakąś latarkę. Nóż kupiłem tylko jeden. Mam ich pod dostatkiem z podarunków. W tamtych czasach nie stać było na wszystko, niewiele było też w sklepach. Także taki podarunek, gdy nie następował często, miał wielkie znaczenie dla dziecka. Pilnowałem takich prezentów, dbałem o nie. Także uważajcie, co dajecie swoim dzieciom, gdy nabiera to poświaty czegoś wyjątkowego, otoczki tajemniczości, wyjątkowości. W ten sposób ukierunkujecie dzieci na coś interesującego. Może to być mikroskop, lupa, luneta, aparat może jakiś prosty? Może coś do muzyki? Zestaw pięknych kredek, czy ołówków, jeśli dziecko przejawia talent do rysunku? Pomysłów może być naprawdę wiele. Czy  jednak tylko pewne podarunki mogą wzbić się w dorosłość i zestaw do rysunku będzie traktowany jako narzędzie, a nie fascynacja? Zanim dacie coś dziecku, zastanówcie się. I ważne, nie dawajcie prezentów swoim dzieciom zbyt często. Przez to wszystko stanie się powszednie i nie będzie miało dla młodego człowieka większego znaczenia. Na pewne rzeczy powinno sobie samo zarobić. Na przykład pomagając rodzicom. Kiedyś niosłem butelki czy makulaturę do skupu. Tak oszczędzałem na coś większego, jak choćby walkman. Wtedy bardziej się ceni, jeśli samemu coś się zarobi. Dziecko uczy się szacunku do rzeczy, do pracy i do oszczędzania. Oczywiście z czasem powinno zarabiać wiedzą, pomysłami. Wystarczy dobry przykład, czy słówko. Dzieciak sam do tego dojdzie, lub z niewielką pomocą. Powodzenia więc w kształtowaniu młodych ludzi. To od rodziców zależy przyszłość wszystkiego, co na tym świecie. Wielka odpowiedzialność. Nie spieprzcie tego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.