Przejdź do głównej zawartości

Polska Kolej Państwowa i opóźnienia

Jazda koleją skraca czas jazdy pociągiem, jak głosił slogan w pewnej komedii. Otóż nie skraca. Wielokrotnie miałem "okazję" się o tym przekonać i zapewne przekonam ponownie. Normą jest opóźnienie. Podróż według rozkładu ma trwać 6,5 godziny. Rzadko kiedy tak jest. Trwa przeważnie 7 godzin. Ja mam szczęście, nie podążam dalej, nie wysiadam na ostatniej stacji. Pociąg jadący od miejscowości nad morzem, do Rzeszowa, jedzie 12 godzin. Pół doby! Jak można przez średniej wielkości kraj jechać pociągiem 12 godzin?! Współczułem współpasażerowi, który był w trakcie takiej podróży. Średnia prędkość to jakieś 50 km/h. Jadąc samochodem z taką prędkością ma się wrażenie, że to przecież nieco szybszy bieg, a nie jazda. Rowerem z górki można rozpędzić się do takiej szybkości. Czy PKP coś robi z takimi opóźnieniami? Nic a nic. Czy w jakiś sposób wynagradza pasażerowi jego stracony, cenny czas? Nie. Tymczasem opóźnienia powinny być karalne. Poza wyjątkami, gdy zdarzy się wypadek, ale to jest oczywiste i zrozumiałe. W jaki sposób PKP powinno ponosić konsekwencje? W przeciągu kilku lat opłata za trasę jaką od czasu do czasu pokonuję, wzrosła z 52 zł do 67 zł. Czyli o 15 zł. W tym czasie poziom usług się nie polepszył. Rozumiem, że zapewne prąd, płace, etc. Jednak jeśli ode mnie wymaga się większej stawki za bilet, to chcę mieć gwarancję, że usługa zostanie wykonana należycie. Jeśli pociąg spóźnia się o 30 minut, to jest to kilka procent czasu, w jakim miałem zostać dowieziony z jednego miejsca na drugie. Bilet powinien być wówczas korygowany o te kilka procent, stosownie do opóźnienia. Można zrozumieć 5 minut. Jednak nie 30 minut. Jeśli z podróży trwającej 390 minut robi się 420 minut, to jest to opóźnienie o 7,7%. Kwota 67 zł powinna być więc pomniejszona o 5,15 zł. W kasie punktu docelowego. Mało? Może. Jednak w skali całego kraju sumy byłyby znaczne. Uderzałoby to w PKP tam, gdzie najbardziej boli. Dyrekcja musiałaby coś zrobić z takimi stratami. Organizacja czasu przejazdów poddana byłaby ściślejszej kontroli. Jeśli opóźnieniom winny byłby np. maszynista, który się spóźnił, czy ktokolwiek inny, liczyłby się wtedy zapewne z konsekwencjami ze strony managerów. Błąd zawsze leży po jakiejś stronie. Oczywiście PKP dobrowolnie nie zgodzi się na takie rozwiązanie. Mało kto by się zgodził. Gdyby zaś - choć jestem przeciwny regulacjom - odgórnie w ten sposób chronić klientów i konsumentów? Z pożytkiem dla wszystkich.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.