Przejdź do głównej zawartości

Zlinczowana

Niedawno przeczytałem artykuł. Autorstwa Mariusza Szczygła. Niezbyt kiedyś szanowałem jego dokonania, jako iż on z pierwszych sprowadził do polskiej telewizji uzewnętrznianie się z pierdołami i nic nie znaczący model talk show. Nie wiedziałem co ten człowiek porabia, nie interesowało mnie to. Ze zdziwieniem zobaczyłem, że pisze reportaże. Zaciekawiłem się, ponieważ uważałem, że mogę jednak przeczytać coś inteligentnego i wartego uwagi. Pomyliłem się. Pan Szczygieł teraz zajmuje się czymś ohydnym. Tym razem to odgrzebywanie trupów i to w niemal dosłownym znaczeniu. Skierował nienawiść ludzi na jednego człowieka. Nie dał komuś szansy, szansy, jakiej on chyba potrzebowałby, aby odrzucić z siebie przeszłość pustego talk show. Może jednak wcale nie chce tego odrzucać? W każdym razie, zajrzałem do jego artykułu nie skazując go raz na zawsze na etykietkę tandeciarza. On się nic nie zmienił, i uznał, że ludzie się nie zmieniają. Co takiego opisał? Zapewne większość zna ten artykuł, czy tę historię. Proszę wybaczyć, jeśli niedokładnie przytoczę daty. Wielka dokładność nie jest tu potrzebna. Chodzi o sprawę kobiety, która w młodym wieku, 30 lat temu, chcąc niepomiernie ukarać swego pasierba, biła go pasem do utraty sił. Dziecko zmarło. Głośna podobno wówczas sprawa zakatowania dziecka za sznurówki. Pominięto w tej sprawie rolę biologicznego ojca, który podobno wcale nie pomógł swemu dziecku, niewiele zrobił, aby dziecko żyło. Kobieta odsiedziała w więzieniu 15 lat. Wyrok głosem sądu zatarto. Mogła żyć, robić co jej się podoba. Zwróciła się w stronę Kościoła. Nie znam detali, ale wiele czasu spędziła w klasztorze. Sądząc po jej późniejszym postępowaniu, bardzo ją to zmieniło. Nie jestem zwolennikiem religii, ale jeśli coś doprowadziło człowieka do pozytywnej zmiany, to przecież dobrze. Może to nie było coś, ale ktoś, tam w klasztorze. Kobieta została nauczycielką w szkole. Podobno nauczała religii, ale na pewno fizyki. I wszystko toczyło się dobrze. Nikogo nie zakatowała, nikt nie narzekał, nie było skarg. Przez 15 lat. I nagle, jakiś idiota, tym razem to Mariusz Szczygieł, nie zważając na ludzkie życie, na tragedię, na wyrok sądu, sam postanowił być sędzią. Niby że nie on, że on tylko pisze, a ludzie niech osądzą... Ale tłum nie myśli, motłoch z pianą na pysku potrafi zlinczować niewinną osobę. Znamy takie przypadki z historii. Za wiele ich było i za wiele polowań na czarownice. Z przypowieści sprzed 2 tysięcy lat kaznodzieja Jezus zawołał do tłumu, który chciał zabić kobietę, "kto z was jest bez grzechu, nie pierwszy rzuci kamień". Nikt nie rzucił. No proszę, jakaś samokrytyka. W Polsce wszyscy okazali się świętymi, ludźmi którzy uważają się za lepszych, piękniejszych, wspanialszych i bez skazy. Wszyscy ją linczowali. Z przerażeniem stwierdziłem, że w komentarzach na portalu gazeta.pl chyba tylko mój komentarz był w obronie tej kobiety... Co za smutna rzeczywistość. Nie ulega wątpliwości potworność jej czynu sprzed 30 lat. Jednak uważam, że każdy ma szansę na zmianę, na poprawę. Gdyby tak nie było, tkwilibyśmy w stagnacji, niemożliwy byłby jakikolwiek rozwój ani psychiczny, ani rozwój społeczeństw. Szczygieł swoim artykułem, a Polacy swoją nienawiścią i zawiścią zaszczuli kobietę i będąc jeszcze przed emeryturą musiała zostawić pracę. Co dalej? Z czego będzie żyć? Tym już jednak nikt się nie przejmuje. Ważne, że ktoś zawisł na gałęzi. Tłum oddala się do swoich domów w zadowoleniu i spełnieniu "dobrego" uczynku. Moim argumentem na to, żeby zostawić tę kobietę w spokoju jest fakt, że przez 15 lat pracy nie zrobiła nic złego. Nikogo nie zabiła, nikogo nie skrzywdziła. Odpokutowała i zrozumiała swój potworny błąd. Ludzie w swym szale pisali, że nie można nikomu ufać, że takie osoby nie powinny być dopuszczone do nauczania. Czy ktoś myśli, że ta osoba zabije ucznia w szkole? Do jakich absurdów dochodzimy? Zaczęto powtarzać, jakie to chore regulaminy wymyślała kobieta i jak kazała szorować ławki w salach. Co się potem okazało? Miałem rację i sami uczniowie napisali w jej obronie. Uczniowie, którym ona pomogła. Napisali o tym, jak bardzo pomagała uczniom, jak tłumaczyła zawiłości fizyki. Wielokrotnie zostawała po godzinach, aby coś wytłumaczyć. Za darmo. Potrafiła z własnej kieszeni kupić nagrodę dla ucznia. Kazała szorować ławki? Okazało się, że tak. Ale był to wybór dla tych, którzy nic nie mogli pojąć z fizyki, byli z klas humanistycznych i to była ich ostatnia szansa na uzyskanie dobrej oceny? Własne rzekomo regulaminy? A nie było regulaminów zazwyczaj w pracowniach fizycznych i chemicznych? Były i są wszędzie. Stawiała jedynki? Który nauczyciel nie stawia? Sami jej uczniowie przyznawali, że potrafiła postawić ich więcej, ale byli nauczyciele bardziej w tym surowsi niż ona. Prawda okazała się taka, że była lepszą nauczycielką niż wiele jej koleżanek i kolegów z pracy. Zaszczuto ją. Pozbawiono pracy. Ludzie poszli sobie dalej. Szczygieł pieje, że przecież chodziło mu tylko troskę i wcale nie chce takiego linczu na kobietę, a chodzi mu tylko o przyszłość. Niech nie rżnie głupa. Dobrze wiedział, czym się zakończy takie wyciąganie takiej sprawy i to w taki sposób. Liczył na tanią sensację i się doczekał. To te jego ciągoty z tandetnego i obrzydliwego talk show. Skur*iałe zwyczaje pseudo dziennikarzy. Inaczej nie mogę tego nazwać. Myśląc, że chodzi mu o taką troskę, to należałoby prześwietlić każdego. Uczynić państwo totalitarnym pod każdym względem. Jak obecnie w USA, gdzie można sprawdzić o czym dana osoba pisze, co kupuje, co robi. Zupełna inwigilacja. Czyż nie słyszy się po jakiejś zbrodni "przecież nie wyglądał na takiego". Uważam, że większe prawdopodobieństwo jest, że jakaś nieskazana do tej pory osoba uczyni taką krzywdę, niż kobieta, którą zlinczowano. I na pewno nie zrobi tego w szkole. Czy były jakieś skargi na nią? Czy rodzice lub uczniowie się skarżyli? Nikt. Większą krzywdę robią księża molestujący dzieci i jakoś nie widzę, aby ludzie tak domagali się ustąpienia księdza. Przenoszony jest na inną parafię. Niedawno ksiądz, o którym było wiadomo, że pije i wsiada za kółko, zabił nie tylko siebie, ale i młodego chłopaka, w którego wjechał czołowo. Czy jacyś parafianie protestowali? To było zagrożenie? Ktoś coś zrobił? Szczygieł napisał? Nie, przecież to takie "banalne"... Więc po co to wszystko było z tą kobietą, która spokojnie pracowała? Myślę, że odpowiedź jest oczywista.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.