Przejdź do głównej zawartości

Trawa bardziej zielona

Czy naprawdę musimy tęsknić za tym, czego mieć nie możemy? Może to ambitna, niezrozumiała pośród miliardów połączeń nerwowych w mózgu natura? Spójrzcie na kota. Czy jest nieszczęśliwy bardziej niż my? Skądże. To także ryzykant, skacze tam, gdzie wydaje mu się, że doskoczyć może. Jednak chyba nie usiłuje biec za tym, co może być niemożliwe. Dzisiaj wiadomo, że zwierzęta mają taką świadomość, jak i my. Koty, psy, słonie, ptaki, wiedzą, rozumieją. Jak małe dzieci. Owszem, dzięki sięganiu po pozornie niemożliwe ludzkość (a właściwie konkretne jednostki) dokonały zmian na lepsze. Często, przypłacając to własnym życiem. Dlaczego jednak wciąż ciągnie nas na szerokie morza, do dalekiego kosmosu? Pęd wiedzy, pragnienie czegoś wielkiego? To da się  wytłumaczyć. Co jednak ze sprawami nie tak wielkimi dla ludzkości? Dlaczego trawa po drugiej stronie wydaje się bardziej zielona? Co tak wpływa na zmysł wzroku? Co za narkotyk, co za substancja, myśl sprawia, iż przechodzimy miedzę za miedzą? Czy z tego może być coś dobrego? Nigdy nie wiadomo... Z jednej strony mówi się, iż nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a z drugiej... Zdaje się, że kamienna i pokorna cierpliwość słodsze przynosi ambrozje. Jak świeży i słodki sok powoli sączący się z kielicha drobnego kwiatu. Poczekasz, dostąpisz przyjemności. Usiądź naprzeciw kwiatu, wpatruj się spokojnie, cierpliwie. Chroń przed wiatrem. Krople wody przynieś. Osłoń przed nadmiernym słońcem. Gdy rozkwitnie, nektar i wrażenia estetyczne będą Twoje. 

Są również rzeczy niemożliwe do osiągnięcia. I nic w tym złego. Tym nie należy się przejmować, choć chęci i pragnienia mogą przecież w nas być. Któż nie chciałby mieć takiego głosu jak Tom Jones? Nie każdy się z tym rodzi. Wypełniamy inne elementy wszechświata. Tysiąc Tomów Jonesów niczym by się nie wyróżniało. Nikt nie zwróciłby wówczas uwagi. Doceniajmy więc każdego indywidualnie za to, kim jest i co oferuje.

Tom Jones - Yesterday

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.