Przejdź do głównej zawartości

Dzielić i mnożyć

Nie, tu nie o matematykę chodzi. Człowiek potrzebuje dawać. Bez tego usycha. Bardziej nawet dawać, niż brać. Jeśli ktoś odmawia przyjęcia czegoś, stajemy z bagażem dobra, który staje się cięższy, przytłacza. Dziwne, ale dobro nie podzielone przytłacza. To jak łzy szczęścia. Gdy nagromadzi się ich ocean, stają się słone żalem i smutkiem. Niesiemy w rękach dar. Pukamy, a drzwi zamknięte. Nie ma innego sposobu, aby nie upaść, jak przekazać ten dar komuś innemu. 
Dlatego tak samo ważne jest, by brać. Biorąc, nie skazujemy drugiej osoby na cierpienie zmęczenia ciężarem dobra. Podzielenie się mnoży w człowieku obdarowującym (szczególnie) i obdarowanym ciepło, serdeczność, empatię. Mnożenie przez dzielenie. Dawać (rośnie w nas radość i wielkość serca) i brać. Brać takie samo dobro, aby i druga osoba mogła poczuć piękno dzielenia się.
Branie wiąże się chyba również z miłością.  Chce się od kogoś, kogo się kocha. Nie chce się niczego od kogoś, do kogo uczucie zamarło. Wówczas niczego nie potrzebujemy od drugiej osoby. Tym samym ta druga osoba zaczyna mieć poczucia bycia całą niepotrzebną, nie zaś tylko tego, co ofiarowuje. Uczmy się również brać. Dzielić i pozwolić innym się dzielić. Owo "tak". Wzmacniamy nie tylko drugą osobę, ale i jej poczucie i potrzebę dawania. Nam samym również jest przykro, jeśli ktoś odmawia nam tego, co ofiarowujemy. Czy ma to związek z empatią?

  Cieszę się, że na powrót ktoś mnie znów nauczył takiego dzielenia jak za młodzieńczych lat. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.