Nie, tu nie o matematykę chodzi. Człowiek potrzebuje dawać. Bez tego usycha. Bardziej nawet dawać, niż brać. Jeśli ktoś odmawia przyjęcia czegoś, stajemy z bagażem dobra, który staje się cięższy, przytłacza. Dziwne, ale dobro nie podzielone przytłacza. To jak łzy szczęścia. Gdy nagromadzi się ich ocean, stają się słone żalem i smutkiem. Niesiemy w rękach dar. Pukamy, a drzwi zamknięte. Nie ma innego sposobu, aby nie upaść, jak przekazać ten dar komuś innemu.
Dlatego tak samo ważne jest, by brać. Biorąc, nie skazujemy drugiej osoby na cierpienie zmęczenia ciężarem dobra. Podzielenie się mnoży w człowieku obdarowującym (szczególnie) i obdarowanym ciepło, serdeczność, empatię. Mnożenie przez dzielenie. Dawać (rośnie w nas radość i wielkość serca) i brać. Brać takie samo dobro, aby i druga osoba mogła poczuć piękno dzielenia się.
Branie wiąże się chyba również z miłością. Chce się od kogoś, kogo się kocha. Nie chce się niczego od kogoś, do kogo uczucie zamarło. Wówczas niczego nie potrzebujemy od drugiej osoby. Tym samym ta druga osoba zaczyna mieć poczucia bycia całą niepotrzebną, nie zaś tylko tego, co ofiarowuje. Uczmy się również brać. Dzielić i pozwolić innym się dzielić. Owo "tak". Wzmacniamy nie tylko drugą osobę, ale i jej poczucie i potrzebę dawania. Nam samym również jest przykro, jeśli ktoś odmawia nam tego, co ofiarowujemy. Czy ma to związek z empatią?
Cieszę się, że na powrót ktoś mnie znów nauczył takiego dzielenia jak za młodzieńczych lat.
Branie wiąże się chyba również z miłością. Chce się od kogoś, kogo się kocha. Nie chce się niczego od kogoś, do kogo uczucie zamarło. Wówczas niczego nie potrzebujemy od drugiej osoby. Tym samym ta druga osoba zaczyna mieć poczucia bycia całą niepotrzebną, nie zaś tylko tego, co ofiarowuje. Uczmy się również brać. Dzielić i pozwolić innym się dzielić. Owo "tak". Wzmacniamy nie tylko drugą osobę, ale i jej poczucie i potrzebę dawania. Nam samym również jest przykro, jeśli ktoś odmawia nam tego, co ofiarowujemy. Czy ma to związek z empatią?
Cieszę się, że na powrót ktoś mnie znów nauczył takiego dzielenia jak za młodzieńczych lat.
Komentarze
Prześlij komentarz