Uważajcie na nieudaczników. Częściej to mężczyźni. Uważajcie, ponieważ ich słowa niepostrzeżenie mogą wlewać się w wasz umysł i w chwilach dezorientacji możecie niestety nawet nie wiedzieć, że wasze myśli kierują się niewłaściwym podszeptem. To jak z pijanym. Łatwiej go do czegoś przekonać. Lepiej się wtedy zamknąć w samotni, albo odsunąć od siebie nieudaczników. Lub rozmawiać tylko z kobietami. Są one ostrożniejsze, rozsądniejsze przez to i zawsze więcej w nich nadziei. Nieudacznicy zawsze będą starali się przeciągnąć was na swoją nieudaczną stronę. To ci, którzy mają o sobie wysokie mniemanie. Kierujcie się głosem osób, które pomogą wam coś zbudować, dadzą nadzieję. Albo jeszcze lepiej, sami w ciszy usłyszcie głos miłości i zapytajcie najpierw siebie, co uczyniliście, aby było lepiej. Nie wymagajcie od innych. Wymagajcie od siebie.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.
Komentarze
Prześlij komentarz