Najważniejsze w leczeniu, to zapobieganie. Pierwszymi rzeczami są dobre samopoczucie, optymistyczne nastawienie, a także odpowiednia dieta. Ważne, aby jeść zdrowo i różnorodnie. W internecie popularny jest 91 letni dziadek, który cieszy się wyśmienitym zdrowiem. Zasadniczo trzyma dietę, dba o ćwiczenia fizyczne i do tego jeszcze naciera się śniegiem zimą, ale to już dla mnie za wiele akurat. Natomiast gdy się martwimy o siebie, swoje życie, czy trapimy o kogoś bliskiego, również nasza odporność automatycznie spada. Nie wiem do końca jak to funkcjonuje, przecież ciałka, bakterie, przeciwciała nadal są w organizmie. Co takiego się dzieje, że następują procesy chorobowe? Inna rzecz, że cięższe choroby rozwijają się długo. Te bardziej nagłe procesy następują być może w podobny sposób, jak zwykłe przeziębienie się. Organizm wychłodzony pożytkuje energię na zapewnienie funkcjonowania organizmu bez zmian. Podczas tego procesu złowrogie bakterie atakują osłabione ciało, zajęte dogrzaniem organizmu. Cała energia idzie nie w obronę, ale utrzymanie pozycji na innej linii frontu. Mózg, umysł ma ogromny wpływ na procesy. Jeśli niepotrzebnie się martwimy, ogrom energii w przetwarzanie tych procesów myślowych, przywoływanie negatywnych wspomnień, powoduje przekierowanie sił na coś innego niż obrona przed wirusami i bakteriami. Droga do choroby otwarta. I z powodów psychicznych następują choroby. Nie są one wymyślone, są jak najbardziej realne. Naprawdę jest temperatura, naprawdę źle funkcjonują stawy, nerki czy wątroba. To dzieje się realnie. Ale przyczyna jest z umysłu. Aby przywrócić zdrowie, należy odwrócić bieg choroby przez procesy również zachodzące w umyśle. Oczywiście nie zapominajmy o dobrej diecie i aktywności fizycznej. Są osoby mniej i bardziej podatne na chorowanie pod wpływem smutku, emocji.
Co jest jeszcze ważne? Przytulanie. Wyzwala w nas hormony, oksytocynę, dzięki czemu jesteśmy raźniejsi, mniej podatni na choroby. Bliskość fizyczna jest ważna. Odbierając ją, lub nie dając, sami skazujemy się na rozstrój organizmu. Oczywiście seks jest jeszcze lepszy. Znacznie więcej pozytywów wnosi w nasz organizm. Regularny seks wzmacnia odporność. Znam ludzi, gdzie gdy zabrakło seksu, nastąpił wzrost liczby chorób, łącznie z tym najpoważniejszymi, które w tym momencie po prostu zaatakowały. Inną sprawą jest, że według badań, sperma mężczyzny ma zbawienny, antydepresyjny wpływ na kobiety. Oczywiście seks bez gumki. Dopochwowy lub oralny do samego końca. Kobiety łatwiej znoszą gorsze chwile, mniej płaczą z rozmaitych powodów, nie są tak rozdrażnione w przypadku złych dni, gorszego samopoczucia czy wypadków losowych. Długoterminowa abstynencja, sięgając kilku miesięcy (a tragedia, jak trwa to dłużej), to poważny brak endorfin, hormonów. Przecież ileż radości i gimnastyki daje kobiecie wspaniały orgazm... Weźcie to sobie do serca.
Co jest jeszcze ważne? Przytulanie. Wyzwala w nas hormony, oksytocynę, dzięki czemu jesteśmy raźniejsi, mniej podatni na choroby. Bliskość fizyczna jest ważna. Odbierając ją, lub nie dając, sami skazujemy się na rozstrój organizmu. Oczywiście seks jest jeszcze lepszy. Znacznie więcej pozytywów wnosi w nasz organizm. Regularny seks wzmacnia odporność. Znam ludzi, gdzie gdy zabrakło seksu, nastąpił wzrost liczby chorób, łącznie z tym najpoważniejszymi, które w tym momencie po prostu zaatakowały. Inną sprawą jest, że według badań, sperma mężczyzny ma zbawienny, antydepresyjny wpływ na kobiety. Oczywiście seks bez gumki. Dopochwowy lub oralny do samego końca. Kobiety łatwiej znoszą gorsze chwile, mniej płaczą z rozmaitych powodów, nie są tak rozdrażnione w przypadku złych dni, gorszego samopoczucia czy wypadków losowych. Długoterminowa abstynencja, sięgając kilku miesięcy (a tragedia, jak trwa to dłużej), to poważny brak endorfin, hormonów. Przecież ileż radości i gimnastyki daje kobiecie wspaniały orgazm... Weźcie to sobie do serca.
Komentarze
Prześlij komentarz