Cokolwiek robię, robię to "rzutami", z powodu braku czasu. Lepiej poświęcić się jednej rzeczy, a potem zająć inną, niż rozdrabniać. Za dużo impulsów otępia człowieka.
Zdziwiła mnie jedna rzecz. Mamy XXI wiek. Ludzie jednak chyba się nie zmienili. Nadal nie ufają rozumowi, dowodom, a wierzą. Wiara, a raczej pewność w to co chce się osiągnąć, jest ważna. Bardzo ważna. Trzeba być pewnym siebie, czy pewnym tego, że osiągnie się dany cel. Określa się to potocznie jako "wiarę", tzn. że ktoś wierzy w swój sukces, wierzy w siebie. Potocznie może być. Jest jednak inna wiara. Taka jak i niemal 3 tysiące lat temu. Wówczas również to większość wierzyła w bogów, zaś elita poddawała świat obróbce rozumem i pchała ludzkość naprzód. Stąd twierdzenia matematyczne, fizyka, obserwacje astronomiczne, medycyna. To ta garstka zawsze czyni postęp i ciągnie resztę. Reszta podąż, ale tylko o tyle, aby było im lepiej, wygodniej i dłużej żyć. Ponieważ w ich umysłach nadal wiele się nie zmienia. Rozumieją dzięki szkolnictwu więcej, ale czasem to złudne. Co mnie zdziwiło? To, iż w XXI wieku, kobieta (a jakże, kto by inny) mówi mi o czarach. Dosłownie! Takie rzeczy minęły chyba w średniowieczu, a jednak okazuje się, że nie. Mówi mi o czarach i twierdzi z uśmiechem (!), że może rzucić urok na kogo tylko chcę. I oferuje mi to w gratisie (?!). Powiedziałem, że się zastanowię (a co miałem powiedzieć?). Jej myślenie, że za pomocą ... no właśnie, czego? Nie zapytałem. Słów? Myśli? Uważa, że za pomocą słów, myśli, może mieć wpływ na rzeczywistość, a tym bardziej na drugiego człowieka? Zdalnie? Bez jego wiedzy? Nieprawdopodobne... Namawiała mnie, abym się odezwał i się przekonał. No ciekawe. Korci mnie z jednego powodu: chcę się założyć o coś konkretnego, realnego. Wtedy coś uzyskam ;-) Ach, ta żyłka hazardowa ;-) Nie będę miał przecież wyrzutów sumienia, gdyby - z powodu zwykłego zbiegu okoliczności - coś komuś się stało. Nic nie wygram, ale przecież to absurd, aby uważać takie rzeczy za prawomocne, udowodnione. Nie będę więc uważał, że coś jest z mej przyczyny, ani z przyczyny tej "czarownicy". Takie rzeczy nie dają się udowodnić, więc nie ma co się nimi przejmować. Swoją drogą, dlaczego zaoferowała negatywne "czary"? Czy dobre wróżki zniknęły? ;-) Niebawem spotkanie z czarownicą XXI wieku ;-) Napiszę o tym potem do Richarda Dawkinsa :-)
Komentarze
Prześlij komentarz