W średniowieczu, wśród mnichów, była zasada anonimowości. Uważali bowiem, że pracują na boską chwałę, nie na swoją. Ponadto, liczyła się treść, a nie to, kto ją stworzył, namalował, napisał. Co znajduje swoje mądre uzasadnienie. Wiele było przypadków, że jakiś obraz nie zwracał niczyjej uwagi, póki nie został podpisany "znanym" nazwiskiem. A to przecież bez sensu. Albo jest coś wartościowe i piękne, albo nie. Nieważne nazwisko. Promujmy wartości, sztukę.
Dlatego cenię sobie bardzo anonimowość.
Komentarze
Prześlij komentarz