Przejdź do głównej zawartości

Broda

Dziwne. Właściwie większość kobiet uważa, że wyglądam lepiej z brodą. Inaczej twierdziła tylko jedna z moich byłych kobiet i jedna, która była Świadkiem Jehowy (ale tu decydowały względy religijne). O czym może to świadczyć? Albo o guście (to już wolny wybór), albo o tym, że jak ktoś za przystojnie wygląda, to podoba się większej liczbie kobiet. Czyli zazdrość. Od właśnie tamtej kobiety słyszałem często jakieś negatywy na swój temat (abym nie czuł się "za pewnie", deprecjonowała mnie, aby podwyższyć opinię o sobie: taka negatywna metoda przykrywania swoich kompleksów). Często słyszałem, że jestem "starym dziadem". A byłem starszy od niej tylko o 4 lata! ;-) Albo w stanach rozgoryczenia usiłowała mi wmówić, że moje prace są nic nie warte, czy chciała dopiec mojej seksualności. Nic z tego nie dotarło, bo sam wiem co reprezentuje. Ale zadziwiające, że ludzie często budują swoje "ego" poprzez próby deprecjonowania innych. Miałkie i małostkowe. Aczkolwiek, jeśli nie czyni to mężczyzna, jakoś zawsze wybaczam... Może to emocje? Wracając jednak do brody. Koleżanka z biura powiedziała, że jeśli nie ogolę brody, to... No właśnie. Co? To się okaże. Zauważyłem ponadto, że jest moda na brody. To znaczy więcej kobiet lubi mężczyzn z brodami. Może to wynik zniewieścienia mężczyzn i kobiety chcą tego, czego nie chcą feministki? Po prostu jasnego i klarownego podziału ról w społeczeństwie. Wcale się nie dziwię. Dlaczego kobieta ma dźwigać wszystko, być tak odporna na pewne sprawy jak mężczyzna? Nie musi, nie powinna. Jest delikatniejsza, należy się jej szacunek i troska. Chce być kobieca oraz chce mieć mężczyznę przy sobie. Kogoś, kto podeprze ramieniem, zadba o utrzymanie i obroni. Normalne. Tego nikt nie wytępi, to jest z nami od tysięcy lat. Broda? Może być, może nie być. Tak naprawdę nie broda czyni mężczyznę. Jak i kobieta nie musi mieć długich włosów. To tylko kwestia gustu i własnego samopoczucia. Jak mi będzie przeszkadzać, to ją po prostu zgolę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.