Wspaniały spektakl. Stuhr wyśmienity jako aktor, jako reżyser. Tomasz Kot oczywiście bezbłędnie. Jego rys dramatyczny doskonale spełnia się w rolach o lżejszym zabarwieniu. Jego rola gogusia wypadła bezbłędnie. Najsłabiej wypadła Renata Dancewicz. I nie mówię tu o grze ciała. Ale emisja głosu nie była zadowalająca. Natomiast Sonia Bohosiewicz to wspaniały pokaz gry aktorskiej. Nie znałem Izy Kuny, ale zachwyciła mnie w swej roli. Sztuka, oczywiście na wysokim poziomie, mówiąca o sprawach, o jakich mówi wiele sztuk, filmów. To czwarte to dziecko (niestety nie pamiętam, kto je grał). Nikt nie zwraca uwagi na to małe, bezbronne dziecko, które słyszy, widzi, czuje. Głupi, głupi ludzie, jak mówił Stuhr. Powodowani emocjami, zawiściami, wrogością, namiętnościami. Dramat. Po prostu dramat.
Na koniec stwierdziłem, że nie wszyscy chyba zrozumieli sztukę, Gdy jakaś kobieta rzekła "Dobre. Dawno nie byłam na komedii".
Komentarze
Prześlij komentarz