Brodę zapuszczałem cyklicznie od 18 lat. Fajnie zapuścić, potem ogolić (niesamowite poczucie świeżości). Pomijam, że właściwie wszyscy mówią, że z zarostem mi lepiej. Ja zaś cenię wygodę zimą, ponieważ nie tracę czasu na golenie, a i cieplej na rowerze. Ale ostatnio podobno jest moda na brody. Wykuto nawet termin "lumber man" (lumberseksalny mężczyzna), od "drwala". Drwal, zarośnięty, bo lesie na wyrębie to i po co się golić. Drewno rąbałem. Siekierą umiem się posługiwać. Ale ktoś mnie przebił. Jest bardziej zarośnięty niż ja i także posługuje się siekierą. Oto on:
Zaś gdy słyszę "lumber", to nieodłącznie przypomina mi się piosenka Monty Pythona. Z historii fryzjera, który chciał być drwalem. Voila! I am lumberjack and I'm o.k, I sleep all night and I work all day!
Tu zaś sama piosenka w plenerze:
Komentarze
Prześlij komentarz