Przejdź do głównej zawartości

Zoo we Wrocławiu

Afrykarium jest częścią zoo we Wrocławiu. Siłą rzeczy wchodzi się do zoo, aby wejść do nowej części. Najpierw o afrykarium. Zwiedzanie trwa nie więcej jak 30 minut. Najpiękniejszą i najmniej "szkodliwą" częścią jest swego rodzaju oceanarium, czy po prostu wielkie akwaria. To robi najpiękniejsze wrażenie. Małym, kolorowym rybkom nie dzieje się krzywda. Mają gdzie pływać. Drobne zwierzątka też nie bardzo chyba odczują obecność w... niewoli. Przeszkadzają jednak... ludzie. Każdy chyba, kto trochę pomyśli, wie że zdjęć nie robi się z lampą błyskową. Przecież to płoszy ryby. Nikt nie lubi jak mu błyskać po oczach. Czy to zwierzę, czy człowiek. No dobra, ludzie mogą nie myśleć. Ale przy każdym zbiorniku jest wielka naklejka informująca o tym. Ponadto z głośników wydobywa się taki komunikat. To także nie pomaga. Raz zwróciłem delikatnie i miło uwagę pewnym dziewczynom. Przytaknęły. Potem już na tych wszystkich ludzi nie miałbym siły. Nie jestem strażnikiem, a i tak nie nauczę nikogo w 5 minut, jak postępować ze zwierzętami. 
Zwiedziłem także więc całe zoo. Małe zwierzątka - w porządku. Czy lamy lub zwierzęta hodowlane, z innych rejonów świata. Jednak już ptaki, małpy - męczą się. Rozumiem, że dzięki ogrodom zoologicznym uratowano ileś gatunków przed wymarciem. Ale dlaczego wymierały? Z powodu człowieka w większości przecież. Czyli stwórz problem i potem go rozwiązuj. Ale już duże, dzikie zwierzęta, to było przykro patrzeć... Te zwierzęta żyją w depresji. Niedźwiedzie różnych podgatunków, osowiałe, smutne. Obraz tragedii, żal serce ściska każdemu, kto współczuje istotom żywym. No i tygrys. Tu obraz degrengolady podwójny. Tygrys, chodził i ryczał okropnie. Nieszczęście biło od tej postaci. Jego wybieg tak mały, że kot domowy żyjący poza domem potrzebowałby więcej. Wychudzony, gdzie zamiast potężnego ciała tylko skóra i kości. Głowa największa i łapy potężne. Ciągle poddenerwowany, szczerzył kły na ludzi znajdujących się za szybą wybiegu, stroszył się. I co robili ludzie? To przechodzi wszelkie granice. Pukali w szybę, aby go jeszcze bardziej zdenerwować, aby mieć "fajne zdjęcie". Cieszyli się jak głupki z tego, że zwierzę przechodzi stres, jest zniewolone, samotne, czy nawet boi się. Udawali atak, aby sprowokować tygrysa. Nawet dziecko ok. 7 letnie mówi do ojca, że trzeba go zdenerwować, to będzie fajniej. Tatuś przytakuje i zachęca dziecko... Pokolenie idiotów wychowuje następne pokolenie idiotów. Samo z siebie to się nie bierze. Zoo edukuje? Kogo? Chyba tylko tych wyedukowanych. Okropne.
Podobną sytuację widziałem w pomieszczeniach z gadami i płazami. Nastolatek (może już pełnoletni człowiek) wytrwale pukał w szybę, aby zrobić "dobre" nagranie zaniepokojonego jaszczura (warana). To trochę znak tych czasów. Dla zdjęcia czy filmu ludzie są w stanie zrobić naprawdę wiele... O co chodzi? Przecież nie o pieniądze. Pokazać? Popularność? Ktoś to wytłumaczy? Inna rzecz, iż ktoś robi zdjęcia siebie - każdy lubi być akceptowany, gdy mu schlebiają. Ale zdjęcia czy filmy czemuś, komuś? Wypadek, będzie więcej filmujących niż pomagających? 
P.S. W zoo, obok tygrysa była i notka, że trzy podgatunki tygrysów zostały już całkowicie wytępione na świecie... Pozostałych nie zostało wiele. Jeden z podgatunków egzystuje w liczbie ok. 300 sztuk na całym świecie... Człowiek - to brzmi okrutnie.

Nie miałem aparatu, wolałem skupić się na oglądaniu bezpośrednio. Kilka jednak z telefonu zamieszczam. Ryby, motyl z motylarni (słabo wyposażona w motyle), legwan. W tym i zdjęcie tego biednego tygrysa. Widać jego głowę, ale wychudzone ciało już nie. Nie złapał aparat w telefonie zwierzęcia w ruchu.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.