Emocje nie mają racji. W emocjach nie ma sytuacji, że moje emocje mają rację, a Twoje nie (i na odwrót). Wszystko jest tak samo ważne i warte zwrócenia uwagi.
Bywa, że próbuje się emocje intelektualizować. Aby odejść od emocji. To taki lęk przed uczuciami. Zamiast powiedzieć o uczuciach, przenosi się je na poziom pozornie dający się operować argumentami. I da się wówczas mieć "rację". Tylko, że druga osoba zostaje z wrzącymi emocjami, a pierwsza również. Ponieważ takie argumentowanie z emocji to ich zaprzeczenie i nieprawdziwy obraz uczuć. To lęk przed emocjami.
Czasem chce się spokoju, ale tak naprawdę podświadomie nie szuka się spokoju. Ale emocji. Aby je spróbować przeżyć, porozmawiać o nich. Jeśli nie potrafi się tego, dochodzi do stałych prób, bo zawsze jest nadzieja, że da się to osiągnąć.
Emocje nie mają racji. Nikt w emocjach nie ma racji. Nie ma lepszego ani gorszego. Zwycięzcy i pokonanego. Lęk przed konsekwencjami wyrażenia emocji (z uwagi na przeszłe doświadczenia) i potrzeba kontroli (aby nie zostać skrzywdzonym) może prowadzić do chęci posiadania racji w sytuacji emocjonalnej. To złudne poczucie ukojenia nie pozwala wyrazić uczuciom, a prowadzi tylko do miałkiej szermierki na argumenty nie mające nic wspólnego z przeżyciami. Poczuj, powiedz. Nie musisz mieć racji. Po prostu poczuj i powiedz. I pozwól innym poczuć i powiedzieć.
Komentarze
Prześlij komentarz