Przejdź do głównej zawartości

Winni i niewinni

Niedawno było święto Żołnierzy Wyklętych. Ludzi, którzy nie pogodzili się z okupacją, niewolą. Zostali za to wymordowani, byli wcześniej torturowani, a ich ciała zakopane byle gdzie. Dopiero teraz odzyskują należną im pamięć. Trzeba przy tym przyznać, że prezydent Lech Kaczyński był dobry nie tylko w ocenie Rosji (jak wielu dało sobie zamydlić oczy, tak od dawna przewidywał działania Rosji i jak McCain nie ufał Putinowi), ale także w przywracaniu pamięci historycznej. Dzięki niemu powstało jedno z najlepszych muzeów w Polsce: Muzeum Powstania Warszawskiego. Wybuch Powstania oceniam bardzo negatywnie, ale samo muzeum pokazuje przecież także skalę barbarzyństwa i zniszczeń dokonanych przez Niemców i współpracujące z nimi jednostki Ukraińskie. Jest przybytkiem świetnie zorganizowanym, na światowym poziomie. To Kaczyński wprowadził także właśnie święto Żołnierzy Wyklętych do polskiej czasoprzestrzeni. I dobrze. Ludzie mogą zobaczyć, jak kształtowała się współczesna Polska po wojnie. Na krwi ludzi wykształconych, odważnych, a zalana brutalnym okupantem.
Zabijani, mordowani, ludzie młodzi, często mający po 18-25 lat. Niewinni. I ja właśnie o tej niewinności. Obarczani byli winą o wszystko, odmawiano im praw, obrony, wszystkiego. Ci, którzy przeżyli, nie doczekali się do tej pory sprawiedliwości. Wysokie emerytury i godne życie mają często za to ich oprawcy. Jak choćby Helena Wolińska (Fajga Mindla), potwór w spódnicy. Żyła sobie potem w Anglii i próby postawienia jej pod sąd komentowała bezczelnie jako antysemickie, a sędziemu wygrażała (łeb bym mu za to ukręciła). O czym to świadczy? O tym, że wcale, ale to wcale nie czuła się winna czegokolwiek... Inni oprawcy również nie. Nie czuli skruchy, nie mieli poczucia winy, nie mieli wyrzutów sumienia. Nie czuli się winni. Dla nich nadal winni byli tamci młodzi, odważni. Co za postawienie wszystkiego na odwrót. Ci niewinni zostali skazani jako winni. Ci winni, do tej pory wobec prawa są niewinni. I najgorsze, że tak się czują. Jest takich więcej. Poczucie winy, czy wyrzuty sumienia - odczuwa tylko ktoś, kto takowe sumienie (moralne zasady) posiada wpojone. Ci ludzie byli zdolni do torturowania innych, do barbarzyństwa, ponieważ takich zasad w sobie nie mieli. Nic więc dziwnego, że nie czuli się potem winni. Uważali, że postępowali zgodnie z tym, co uważają. Oczekiwać od nich czegoś więcej, byłoby naiwne. Kary jednak formalnej nie ponieśli, ale to już inna kwestia. Winni-niewinni. Oprawcy-"wyklęci"...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.