Przejdź do głównej zawartości

3-4 lata i małżeństwo

Czy naprawdę jesteśmy tak sterowani przez hormony i chemię? Większość związków rozpada się po około 3-4 latach pożycia. Pisałem kiedyś o tym, dlaczego tak się dzieje. Pomijam oczywiście zaangażowanie emocjonalne, wspólnotę przeżyć. Ale w takim okresie przychodzi kryzys związku. Wiele par tego nie przetrzymuje. Sam tego kiedyś również doświadczyłem. Dlatego bardzo mi przykro patrzeć, jak związek mojego bliskiego przyjaciela rozkleja się. Właśnie po tych trzech latach. Wiadomo, że wspólne przeżycia, emocjonalne przechodzenie wydarzeń (radosnych, ale w ogóle wszystkich) pomaga gruntować więź. Wspólne mieszkanie także pozwala na przebywanie ze sobą, reagowanie na siebie, uczenie się siebie. Trzeba o takie rzeczy dbać. Jednak po latach skłoniłem się ku temu, że tradycja nie na darmo wypracowała pewne reguły, aby wspomóc ludzi w miłości, w związkach. Trudniej o wahania, trudniej o rozpad, gdy ludzie po prostu wezmą ślub. Wiadomo, są i rozwody. Ale to jest pewne zobowiązanie, pewien honor, aby w uniesieniu emocji, w złości, w karaniu i byciu karanym, jednak było to chłodne opamiętanie, że przecież coś ślubowało się i jest pewien zewnętrzny, formalny atrybut. Przez lata byłem zdania, że to nie ma różnicy, że liczy się to co ja czuję i co mówię na osobności mojej ukochanej. Jednak dziś jestem zdania, że należy się kobiecie oświadczyć i pojąć ją za żonę. Kobieta zaś inaczej też podchodzi, gdy przyjmie oświadczyny i wyjdzie za mąż. To zespala mocniej. Oczekiwanie po kilka lat na zaręczyny to za długo. Dzieci także łączą. Patrząc na mego przyjaciela, staram się pokazać, że nie ma sensu się rozstawać, że z każdą kobietą może przyjść kryzys po kilku latach. I lepiej zrobić wszystko, aby to przetrzymać, zwalczyć i wspólnie iść dalej. Rok, dwa lata dłużej, potem będzie łatwiej. Bywa, że to może trwać długo. Jeśli nie ma się tyle siły, warto skorzystać z pomocy. Obydwoje. Ktoś z zewnątrz może być bardzo dobrym "rozjemcą", aby stać się "spoicielem". Bywa, że mediator wskaże partnerom, jak bardzo się zaparli w swym uporze, jak stracili z oczu swe zalety, a skoncentrowali na niewiele znaczących drobnostkach. Nie czekajcie, jeśli dotyczy to Waszego związku. I jeśli widzicie to u przyjaciół, rodziny - także działajcie. Nie bądźcie obojętni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.