Czy to chwalebne, czy żałosne kochać kogoś, kto Ciebie nie kocha? Zależy. Czasem trudno dotrzeć do kogoś i wydaje się, że nie kocha, a jednak kocha, tylko nie umie potrafi pokazać. Wtedy jest to cierpliwa miłość, licząca na zmianę tegoż zachowania. Ale jest miłość z obu stron. Jeśli jednak kocha się kogoś, kto ma zupełnie Ciebie gdzieś daleko, albo nawet jeszcze gorzej - myśli o zupełnie innej osobie, to wtedy popatrz na siebie: czy nie jest to żałosne? Lepiej kochać tych, którzy mogą pokochać Ciebie.
Choć przed wieloma laty, bardzo dawno temu, zakochałem się w pewnej kobiecie. Była inteligentna, przepiękna. Miała ona partnera. Kochałem, czekałem, licząc się z tym, że mogę się nie doczekać. Do pewnego momentu by to przecież trwało. Byłem jednak w tej dobrej sytuacji, że widywałem się z nią codziennie, spędzałem z nią czas. Żyłem normalnie, rozwijałem się, byłem interesujący, miły, z poczuciem humoru. Na tle jej partnera wydałem się znacznie bardziej atrakcyjny. Czekałem długo. Rozstała się z nim. Potem rozkochała się we mnie. Jeśli jednak miałbym czekać... np. 5, 7 lat (?), to pewnie mógłbym stracić życie (część). Wszystko zależy od tego, kogo mamy przed sobą, czy faktycznie jest szansa, że oprócz sympatii będzie coś więcej. To można chyba nieco poznać. Instynktownie. Każdy musi sam ocenić. Aby nie znaleźć się w sytuacji żałości, kochając kogoś, kto wodzi za innym wzrokiem, myśli o innej osobie lub nawet o nas nie pomyśli. Jest to zawsze jednak indywidualna sprawa. Nie ma reguł. Każdy ocenia według tego co czuje, co widzi. Kochać zawsze warto. Dobrze, jeśli z wzajemnością.
Choć przed wieloma laty, bardzo dawno temu, zakochałem się w pewnej kobiecie. Była inteligentna, przepiękna. Miała ona partnera. Kochałem, czekałem, licząc się z tym, że mogę się nie doczekać. Do pewnego momentu by to przecież trwało. Byłem jednak w tej dobrej sytuacji, że widywałem się z nią codziennie, spędzałem z nią czas. Żyłem normalnie, rozwijałem się, byłem interesujący, miły, z poczuciem humoru. Na tle jej partnera wydałem się znacznie bardziej atrakcyjny. Czekałem długo. Rozstała się z nim. Potem rozkochała się we mnie. Jeśli jednak miałbym czekać... np. 5, 7 lat (?), to pewnie mógłbym stracić życie (część). Wszystko zależy od tego, kogo mamy przed sobą, czy faktycznie jest szansa, że oprócz sympatii będzie coś więcej. To można chyba nieco poznać. Instynktownie. Każdy musi sam ocenić. Aby nie znaleźć się w sytuacji żałości, kochając kogoś, kto wodzi za innym wzrokiem, myśli o innej osobie lub nawet o nas nie pomyśli. Jest to zawsze jednak indywidualna sprawa. Nie ma reguł. Każdy ocenia według tego co czuje, co widzi. Kochać zawsze warto. Dobrze, jeśli z wzajemnością.
Komentarze
Prześlij komentarz