Zaczyna istnieć odwrócenie rzeczywistości. W żadną stronę nie jest dobre. Wcześniej było niechętnie widziane gdy były parady gejów. Dzisiaj to geje mogą paradować, a katolik nie może się modlić publicznie. Nie podoba mi się zamykanie wolności w imię tolerancji, czy w imię większości. Jakkolwiek. Widzę, jak z lubością niektóre media piszą o kimś, kto zakłóca katolikom marsz Bożego Ciała. Natomiast gdy ktoś stanął na drodze "marszu równości", to nie tylko, że czeka ją sprawa czy grzywna, to jeszcze naciska się o zwolnienie jej z pracy. Przecież to są metody z PRL. Niech i jednym i drugim wolno będzie wyrażać coś w pochodzie, marszu. Niech i jednym wobec drugim wolno będzie - bez przeszkadzania - wyrażać swoje poglądy. I niech nie czyha za to kara za słowa, za transparenty. Nie można w imię tolerancji zabraniać komuś wyrażania swych myśli. To jakby w imię czystości zakazać używania mydła.
Komentarze
Prześlij komentarz