Miliony cytują jej teksty z piosenek. Całe życie była nieszczęśliwa. Swoje nieszczęścia głaskała w poezji. Jej ostatnie słowa przed śmiercią to "do dupy". Wielu po jej śmierci mówiło, jak samotną była kobietą i zastanawiało się jak to możliwe, gdy wokół niej było tylu ludzi. I jak to możliwe (pisał i Młynarski), że nikt jej nie pomógł. Miała wiele romansów, po których wychodziła poobijana. I do końca życia nie udało jej się stworzyć dobrego związku. Abstrahując, czy bez tej emocjonalnej rany ziejącej z jej serca, powstałoby tyle głębokich i prawdziwych tekstów?
"Po prostu w coś brnę, dokądś gnam i nie rozpoznaję po drodze znaków ostrzegawczych. Tak bardzo pragnę, że nie rozpoznaję! Ktoś mi mówi: 'Nie chcę, nie dbam, żartuję!', a ja po prostu nie słuchałam, nie słyszę. Albo słyszę: 'Kocha, lubi, szanuje'. Potem pojawiam się w punkcie wyjścia, na jakiejś pustej stacji, zaryczana, pokaleczona, z bałaganem w sercu jak w tobołku u Cyganki i... brnę w następne nieszczęście."
— Agnieszka Osiecka "Rozmowy w tańcu"
"Po prostu w coś brnę, dokądś gnam i nie rozpoznaję po drodze znaków ostrzegawczych. Tak bardzo pragnę, że nie rozpoznaję! Ktoś mi mówi: 'Nie chcę, nie dbam, żartuję!', a ja po prostu nie słuchałam, nie słyszę. Albo słyszę: 'Kocha, lubi, szanuje'. Potem pojawiam się w punkcie wyjścia, na jakiejś pustej stacji, zaryczana, pokaleczona, z bałaganem w sercu jak w tobołku u Cyganki i... brnę w następne nieszczęście."
— Agnieszka Osiecka "Rozmowy w tańcu"
Komentarze
Prześlij komentarz