Update.
Co za przypadek! Samochód w Narodowej Loterii Paragonowej wygrała Grażyna Kawecka-Karaś, prywatnie koleżanka byłej wiceminister finansów w rządach PO, Izabeli Leszczyny. Pani Leszczyna była odpowiedzialna za organizację tej loterii, choć zlecili to firmie, która wygrała przetarg. Co za niesamowity przypadek.
Ponoć to była szansa jeden los na około milion szans. Organizator się tłumaczył. Ale nie dziwne, że takie przypadki wywołują podejrzliwość. Znając to, jak się załatwiało sprawy... Jak i naginało pewne sprawy pod niektórych, to nie dziwi podejrzliwość ludzi. Gdzie przetargi ustawiane, konkursy ustawiane...
U nas przypadki są niezwykłe. Kiedyś Lech Wałęsa broniąc się przed oskarżeniami o to, iż za pieniądze donosił SB, twierdził, że jego nagły przypływ gotówki i wyższy standard życia tak licznej rodziny, to był wynik wygranych w toto-lotku. Z kolei Paweł Piskorski tłumaczył się, że taki majątek zgromadził, ponieważ udało mu się wygrać 138 z rzędu w kasynie! Co za przypadek!... Ależ szczęściarze!
Sam kiedyś zgłosiłem film na konkurs mBanku. Dużo kasy było do wygrania. W regulaminie było, iż film ma trwać nie więcej niż 60 sekund. I głosowali internauci. Dziwnym trafem dopiero co wrzucony film osiągnął błyskawicznie miejsce pierwsze. Pozostali uczestnicy zauważyli, że ten film trwa 63 czy 64 sekundy (już nie pamiętam). I co? nagle się okazało, że regulamin konkursu zmienił się na brzmienie, iż film ma mieć "około 60 sekund". Można? Można. Także nie dziwi podejrzliwość wobec wyników loterii paragonowej. Mnie na pewno nie dziwi. Matematycznie niemożliwe, że Piskorski tak wygrał. Jak i wiele innych przypadków..
A swoje 3 grosze dorzucił Michał Majewski, jeden z lepszych dziennikarzy w Polsce. Tutaj fragmenty jego wywiadu z Alicją Kornasewicz. Przypadki... ;-)
Co za przypadek! Samochód w Narodowej Loterii Paragonowej wygrała Grażyna Kawecka-Karaś, prywatnie koleżanka byłej wiceminister finansów w rządach PO, Izabeli Leszczyny. Pani Leszczyna była odpowiedzialna za organizację tej loterii, choć zlecili to firmie, która wygrała przetarg. Co za niesamowity przypadek.
Ponoć to była szansa jeden los na około milion szans. Organizator się tłumaczył. Ale nie dziwne, że takie przypadki wywołują podejrzliwość. Znając to, jak się załatwiało sprawy... Jak i naginało pewne sprawy pod niektórych, to nie dziwi podejrzliwość ludzi. Gdzie przetargi ustawiane, konkursy ustawiane...
U nas przypadki są niezwykłe. Kiedyś Lech Wałęsa broniąc się przed oskarżeniami o to, iż za pieniądze donosił SB, twierdził, że jego nagły przypływ gotówki i wyższy standard życia tak licznej rodziny, to był wynik wygranych w toto-lotku. Z kolei Paweł Piskorski tłumaczył się, że taki majątek zgromadził, ponieważ udało mu się wygrać 138 z rzędu w kasynie! Co za przypadek!... Ależ szczęściarze!
Sam kiedyś zgłosiłem film na konkurs mBanku. Dużo kasy było do wygrania. W regulaminie było, iż film ma trwać nie więcej niż 60 sekund. I głosowali internauci. Dziwnym trafem dopiero co wrzucony film osiągnął błyskawicznie miejsce pierwsze. Pozostali uczestnicy zauważyli, że ten film trwa 63 czy 64 sekundy (już nie pamiętam). I co? nagle się okazało, że regulamin konkursu zmienił się na brzmienie, iż film ma mieć "około 60 sekund". Można? Można. Także nie dziwi podejrzliwość wobec wyników loterii paragonowej. Mnie na pewno nie dziwi. Matematycznie niemożliwe, że Piskorski tak wygrał. Jak i wiele innych przypadków..
A swoje 3 grosze dorzucił Michał Majewski, jeden z lepszych dziennikarzy w Polsce. Tutaj fragmenty jego wywiadu z Alicją Kornasewicz. Przypadki... ;-)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń