Odgrzebałem stare wydania "Przekroju", z lat 1978-1980. To był tygodnik. Ciekawa lektura. Wiadomości, wywiady, korespondencje, rozrywka, a także fragmenty książek, pamiętników (np. Tomasza Manna). Dużo o literaturze, kinie, sztuce. Zachęcało to być może do sięgnięcia po książkę, pójścia do kina, teatru.
Nie będę publikował takich przecież obszernych fragmentów. Tutaj wstawiam tzw. michałki. Jakaś reklama, rysunek, komentarz do omyłek w prasie. I była jeszcze jedna rubryka, "Savoir-vivre", a na koniec niej, po poradach na temat zasad i grzeczności, krótkie odpowiedzi na problemy sercowe. W latach 90-tych dla młodzieży było Bravo i odpowiedzi o seksie. Tutaj, o związkach, uczuciach. Czasem bardzo banalne, infantylne, ale szczere. No i bywa, że zabawne, z perspektywy czasu, czy w swych rozterkach. Inne, jak to w życiu, o nieszczęśliwych miłościach. W kilku rzuciło mi się w oczy o oszczędzaniu nadmiernym, zarówno ze strony kobiet, jak i mężczyzn. Ale tu są takie czasem przykłady, że aż trudno uwierzyć ;-)
Aha, jeszcze jedno. Mówi się, że za PRL nie było nagości w prasie. Oj, może nie akty (choć i takie były), ale o widok piersi kobiecych było stosunkowo łatwo. Tak na osłodę. Miłej lektury!
P.S. Wstawiam ostatnio nieco więcej grafik, gdyż nie mam czasu pisać tutaj, a pisuję co innego. Ale mam nadzieję, że to też syte.
Nie będę publikował takich przecież obszernych fragmentów. Tutaj wstawiam tzw. michałki. Jakaś reklama, rysunek, komentarz do omyłek w prasie. I była jeszcze jedna rubryka, "Savoir-vivre", a na koniec niej, po poradach na temat zasad i grzeczności, krótkie odpowiedzi na problemy sercowe. W latach 90-tych dla młodzieży było Bravo i odpowiedzi o seksie. Tutaj, o związkach, uczuciach. Czasem bardzo banalne, infantylne, ale szczere. No i bywa, że zabawne, z perspektywy czasu, czy w swych rozterkach. Inne, jak to w życiu, o nieszczęśliwych miłościach. W kilku rzuciło mi się w oczy o oszczędzaniu nadmiernym, zarówno ze strony kobiet, jak i mężczyzn. Ale tu są takie czasem przykłady, że aż trudno uwierzyć ;-)
Aha, jeszcze jedno. Mówi się, że za PRL nie było nagości w prasie. Oj, może nie akty (choć i takie były), ale o widok piersi kobiecych było stosunkowo łatwo. Tak na osłodę. Miłej lektury!
P.S. Wstawiam ostatnio nieco więcej grafik, gdyż nie mam czasu pisać tutaj, a pisuję co innego. Ale mam nadzieję, że to też syte.
Komentarze
Prześlij komentarz