Przejdź do głównej zawartości

Żyć w tym świecie i przetrwać - część 2/6

Różni ludzie mają równoważący wpływ, mający uchronić nas przed presją, w wyniku której zaczęlibyśmy powielać uprzedzenia i słabości jakiejś osoby lub grupy.
Wszystkie systemy (drużyna sportowa, praca, szkoła) to "liczniejsze rodziny". Każdy krok w szerszy świat przynosi nowe sposobności nauczenia się rzeczy, jakie do tej pory pominęliśmy i jest szansą na osiągnięcie wyższego poziomu zdrowia.
Życie to ciąg lekcji, na których uczymy się radzić z nowymi sytuacjami, o ile otrzymamy wystarczające informacje i wsparcie emocjonalne, pozwalające nam przetrwać ten stres.
Czasem dobrze jest kogoś wrzucić "na siłę" w jakieś doświadczenie, którego normalnie ktoś by unikał. Ponieważ np. uważałby, że jest za stary na coś, zbyt strachliwy.
Charles Handy: Uczenie się jest nie tylko poznawaniem odpowiedzi. To w najlepszym razie szkolenie umysłu. Miarą uczenia się jest jedynie pogłębianie doświadczeń. Uczenie się nie jest dowiadywaniem się tego, co inni ludzie już wiedzą, lecz rozwiązywaniem naszych własnych problemów dla naszych własnych celów.
Dobra szkoła jak dobra rodzina: Podstawową  zasadą jest postawa afiliacyjna. Powierzanie odpowiedzialności tak dalece, jak to tylko możliwe. Niekonsekwencja w dyscyplinie jest najgorsza. Wychowanie powinno polegać na zachętach i pochwałach. Krytyka i kara nie są najskuteczniejszymi metodami wychowawczymi. Pochwała jest najlepszą motywacją.
Zachęta, wsparcie, znacznie lepsze niż strach przed karą. Pomaga nam w całości poświęcić się określonemu zadaniu, a nie unikaniu krytyki.
Należy podkreślać to, co ludzie zrobili dobrze, a nie odbierać im pewność siebie, natychmiast wytykając, gdy zrobią coś źle. Krytyka nie przeszkadza, jeśli jest w niej życzliwość i zainteresowanie.
Dzieci zachowują się tak, jak się tego od nich oczekuje: będą odpowiedzialne, pracowite, gdy uważa się to za rzecz naturalną, albo nieodpowiedzialne i niegrzeczne, kiedy nauczyciel tego się po nich spodziewa.  
Akceptacja i szacunek dla ludzi takimi, jacy są. Zachęcać, dawać wsparcie lub być stanowczy i surowy, jeśli taka potrzeba.
 Z zasady ludzie odtwarzają model rodzinny. Jeśli pochodzimy z niezdrowej rodziny, to sposób postępowania z niej, jest jedyny, jaki znamy. Kiedy przejdziemy do innego, niezdrowego systemu, będziemy zachowywać się tak, jak w rodzinie i system będzie wyzwalał z nas podobnie negatywne reakcje. Jeśli w rodzinie byliśmy kozłem ofiarnym lub pupilkiem mamusi, będziemy prowokować te same reakcje w nowym systemie, a ten model się tylko potwierdzi i wzmocni. Jeśli zaś środowisko nowe jest zdrowe i nie da się manipulować, to nauczymy się nowych rodzajów konfliktu, nowego spojrzenia na siebie i innych.
Rodzice, którzy maja problem z zaakceptowaniem władzy i którzy nigdy nie nauczyli się przyjmować odpowiedzi negatywnej, będą wybierać dla dziecka szkołę liberalną, a tam dziecko nie nauczy się dopasowywać do otoczenia.
Ojciec był bierny i zamknięty. Złe zachowanie syna było próbą sprowokowania ojca, zmuszenia go do większej stanowczości, żeby pomógł dziecku bardziej panować nad sobą.
Liberalizm oznacza słabość. Jeśli dziecko chciało zmusić nauczycieli do stanowczości, której nie znalazł w domu, należało tą stanowczość dać mu w szkole. Zamiast tego dyrektor powiedział "Lepiej zapytam żony". Był tak samo słaby jak ojciec chłopca.
Na najniższym poziomie zdrowia wybór będzie opierał się na potrzebie zaprzeczenia swoim problemom i obwinianiu innych.
Tak jak w małżeństwie w "Kto się boi Wirginii Woolf", gdzie oboje partnerzy wierzyli, że byliby szczęśliwi, gdyby tylko poślubili kogoś innego. Choć tak naprawdę czuliby się gorzej w pozytywnej atmosferze, bo wtedy musieliby spojrzeć na to, jacy są naprawdę, a także przyznać, że problem leży w nich samych. Tak samo z wyborem pracy. Wybierają takie firmy, których struktura i wartości są podobne do ich modelu rodzinnego. Przyjmuje się ich prawidłowość za oczywistość. Nie odczuwają żadnego nacisku, żeby się zmienić i mogą wygodnie unikać zmierzenia się ze swoimi problemami. W takich wyborach nie ma nic złego. Właśnie dlatego, że jakiś rodzaj pracy odpowiada modelowi zachowania, tacy ludzie będą ją dobrze wykonywać i cieszyć się nią. Mogą jednak nie otrzymać w niej emocjonalnego wyzwania, które pomogłoby im się rozwinąć. Można wykorzystać jakąś pracę do tego, żeby obwiniać innych za swoje kłopoty, wygodnie się urządzić, po to także, by uniknąć zmian albo rozwijać się i stawać osobą zdrowszą. Wszystko zależy od postawy, nastawienia.
Najlepiej znaleźć instytucję, która funkcjonuje na zdrowszym poziomie niż ty.
W zdrowej instytucji bierze się pod uwagę ograniczenia ludzi i ich słabości, i daje się im wsparcie .
Jeśli pracownik jest mniej zdrowy od zasad panujących w firmie, to odchodząc - aby chronić się przed niezbitym faktem, że przedsiębiorstwo było dla nich zbyt zdrowe - zaczęło zachowywać się paranoicznie i wymyślać nieodpowiednie historie, że stworzyć sobie powód do odejścia.
Przedsiębiorstwa są podobne do rodzin.
Ludzie, którzy zakładają przedsiębiorstwa, zatrudnią pracowników podobnych do siebie. Może przyjść ktoś z charyzmą i to zmienić. Ale tak czy owak, z biegiem czasu ludzie z dołu hierarchii będą zwykle odzwierciedlać postawy, wartości i filozofię tych z góry.
Rzeczy nieświadome działają bardzo silnie właśnie dlatego, że są nieświadome.
Co się dzieje, gdy oczekiwania okażą się nieprawdziwe? Tak jak w małżeństwie: zaistnieje konflikt, który może okazać się tak poważny, że ta osoba będzie musiała odejść. Inna możliwość to tkwienie w martwym układzie, kiedy obie strony są z niego niezadowolone, ale jakoś to ciągną. Albo jak w szczęśliwym małżeństwie: ta osoba może się zmienić, żeby lepiej dopasować się do wartości instytucji, którą może nawet z kolei trochę zmienić.

Przedsiębiorstwa, które przewidują absencję w pracy, mają jej tyle, ile zaplanowały.
Ludzie będą płacić za jakość.
Jakość jest możliwa tylko wtedy, gdy nieustannie bada się i ulepsza każdą część procesu na podstawie informacji napływających od każdego zainteresowanego.
Alfred Deming - propagator ww. idei. Przyjęto jego idee w Japonii, po 1945 roku. Niestrudzone wysiłki na rzecz jakości.
Jeśli na górze jest porządek, to na dole też będzie.
Naturalna ludzka odpowiedzialność za innych: starsi rangą i silniejsi biorą odpowiedzialność i większy ciężar, bo są w uprzywilejowanej pozycji.
W dawnej brytyjskiej armii, oficer nie zaczął jeść, dopóki nie podano jedzenia wszystkim jego podwładnym.
Afiliacyjny charakter w przedsiębiorstwach - nie wygląda, aby robili to dla zysków. Zachowują się tak, ponieważ w to właśnie wierzą.
Thomas J. Watson - założyciel IBM - wyraźnie opierał swoją filozofię biznesu na wartościach chrześcijańskich, w prozaicznej interpretacji w stylu Dale'a Carniego.
Rodziny kwakrów: Cadbury, Kellog. Założyciel żyje według pewnych zasad etycznych. Ważniejsza jest ich postawa niż wyznawana wiara.
Wierzyć w wartości, a nie próbować je realizować ponieważ przynoszą zyski. Zawsze, nawet w krytycznych chwilach nie odchodzić od nich. Zapewnić jakość obsługi bez względu na koszty.
Zdrowy dyrektor wierzy, że w jego pracownikach jest "to najlepsze".
Ludzie nie będą się rozleniwiać, jeśli traktujesz ich dobrze.
Filozofia obfitości - jeśli jedna osoba tak się zachowuje - to inne tak samo.
Takie firmy nie mają kart zegarowych czy sposobów kontroli. Jedynie 3-5 % nadużywa zaufania.
Postawa afiliacyjna nie oznacza, że nie zauważa się, iż czyjaś praca jest poniżej wymaganego poziomu.
"Mamy problem. Jak możemy z powrotem osiągnąć ten standard"?
Warto zobaczyć toalety w firmie, bo to jest obraz, jak pracodawca dba o dobre warunki pracy.
MIŁOŚĆ
Miłość to niezależność i oddzielenie - brak kontroli, jak w niespokojnych, depresyjnych i niezdrowych rodzinach.
Zdrowe firmy mają ogromny szacunek dla indywidualności i niezależności.
Przywódca - umiejętność kwestionowania konwencjonalności.
Mili i konwencjonalni ludzie nie są zazwyczaj twórczy. Lepiej mieć niezależnego człowieka w firmie, nawet za cenę drobnych kłopotów.
Dobry zespół "Małe jest piękne" to około 10 osób.
W najlepszych firmach kierownictwo zachęca ludzi do wypróbowania różnych rzeczy, zamiast dyskutować o każdej nowej myśli, pisać raporty i wysyłać je z góry na dół.
Kierownik słucha i doradza, a nie rozkazuje. To łańcuch zaufania.
Podejmowanie decyzji to wspólna funkcja całej firmy.
Należy akceptować rozsądną proporcję pomyłek. Kto nie robi błędów, nie zrobi niczego.
Jak się ukrywa błędy, to nie można ich naprawić.
Sir Peter Parker (British Rail) powiedział: "Jak ktoś przyjdzie do drzwi mojego gabinetu i powie "Spieprzyłem robotę", odpowiem "Wejdź do środka"
Kierownictwo musi ciężko pracować, żeby przekazać ten komunikat pracownikom. Ciężko jest otwarcie przyznawać się do błędów. Cała edukacja jest nastawiona na to, jak je ukryć.
Strach przed omyłką prowadzi do niezdrowego zachowania. Ludzie spędzają całe dnie rozsyłając notatki, żeby stworzyć udokumentowany dowód na to, że oni nie są niczemu winni.
Nie możesz stwierdzić, że to co zrobiłeś się sprawdziło, ponieważ sami tego nie wiedzą. Nikt z kierownictwa jakoś nie chce się zdecydować i powiedzieć "To zrobiłeś dobrze", albo "To zrobiłeś źle", bo gdyby tak powiedzieli, to ustanowiliby kryteria, które można by potem wykorzystać do wytknięcia innych błędów. A oni te błędy chcą ukryć, jeśli to faktycznie są błędy, bo tego przecież nie są pewni.
Należy się interesować wszystkimi aspektami osobowości każdego pracownika. Nie tylko fragmentem, jaki ludzie wnoszą do pracy.
"Wszyscy wasi pracownicy to inteligentne, twórcze jednostki, rozważne, utalentowane i tryskające energią, oprócz tych ośmiu godzin, kiedy pracują dla was!"
Pasażerowie wraz z bagażem oddają rozum, a wynika to z tego, jak obsługa samolotu traktuje ludzi.
Kierownik powinien się postarać, aby pracownik wykorzystał w pracy swoją osobowość. Ktoś przecież jest aktorem, ktoś działa w kościele, ktoś buduje samochód. Zadziwiające, jak łatwo ludzie rezygnują z tego w pracy i akceptują ten smutny fakt, że pracodawca z tego najpierw rezygnuje.
Trzy "kawałki" w każdym człowieku: Supergo - rodzic; Ego - dorosły; Id - dziecko. Każdym z tych kawałków należy się posługiwać w działaniu. Uczyć, dorastać, spontanicznie się bawić.
W zdrowych instytucjach "miłość" przejawia się jako szacunek i wzgląd na jednostkę, chęć zatrudniania niekonwencjonalnych osób i pozbawiony silnej kontroli stosunek do małych grup, na które dzielą się te najzdrowsze instytucje.
Dalsze cechy zdrowych rodzin: niepodważalna władza rodziców i szczegółowe konsultacje z dziećmi.
Konsultuje się z dziećmi, ale przygotowanym się jest na podjęcie odpowiedzialności i decyzji, które nie spodobają się latoroślom.
W zdrowych firmach również konsultuje się z pracownikami.
Wykorzystać inteligencję całego systemu, jeśli na przykład przeważa jakaś zasada.
Zachęcanie grup do realizacji jest nawet lepsze niż konsultowanie. Kiedy decyzje zapadają na górze, każdy kogo one dotyczą może wtrącić swoje zdanie. Przed podjęciem decyzji warto zgromadzić wiedzę i inteligencję wszystkich.
Podjęcie decyzji nie jest najtrudniejsze. Najtrudniejsze jest przekonanie do decyzji tych, którzy się z nią nie zgadzali. Jeśli zachęcimy ludzi do wyrażenia własnego zdania i oni czują, że się ich słucha, to nawet jeśli się nie zgadzają z końcową decyzją, nie będą przeszkadzać w ich realizacji. Najpewniej powiedzą: "Dobrze, wysłuchano mnie i potraktowano poważnie to, co miałem do powiedzenia. I chociaż uważam, że podjęta decyzja jest niesłuszna i nie zgadzam się z nią, to dam jej szansę i spróbuję ją zrealizować"
Spotkania w Sony w Japonii - w opinii europejczyków - były chaotyczne i odbiegające od tematu. Japończycy wierzą jednak, że nie jest to stracony czas. Na Zachodzie jest ciągłe poczucie, że czas nas goni. W Europie ludzie często nie wyrażają opinii, ponieważ nie chcą być postrzegani jako negatywne nastawienie czy wstrzymywanie obiegu spraw. I siedzą cicho, a przez to można przeoczyć jakiś problem. Japończycy celowo przeznaczają czas na to, by wyrazić ewentualne zastrzeżenia, aby czegoś nie przegapić. I wtedy kierownictwo jest pewne, że cały zespół jest przekonany do decyzji i zniknął opór psychologiczny. Na Zachodzie na ten opór napotyka się później.
Japończycy toczyli dyskusję 4 miesiące po tym, jak Brytyjczycy rozpoczęli budowę. Powstawały zaś takie same fabryki. I Japończycy ukończyli ją 7 miesięcy wcześniej, a po uruchomieniu Brytyjczycy zmagali się z problemami jeszcze 3 miesiące po otwarciu.
"Współpraca między ludźmi, rywalizacja między pomysłami"
Jeśli człowiek za bardzo zżyje się ze swym pomysłem, podjęcie decyzji podporządkowane zostaje walce pomiędzy kilkoma ego.
Nie "Co się wam nie podobało", tylko "Gdybym miał to robić jeszcze raz, to jakie dwie rady byście mi dali".
Nie usłyszysz prawdziwej krytyki, jeśli nie chcesz jej usłyszeć. Jeśli to udajesz, ludzie to wyczują i nie zareagują szczerze.
Japończycy znaleźli na to sposób. Zaczynają wysłuchiwanie opinii od najmłodszego rangą. Wtedy nikt nie zaprzecza swojemu szefowi i nie powtarza po nim.
Im lepszy oddźwięk, tym więcej bólu sprawia.
Sir John Harvey-Jones: "Ludzi potakujących jest bez liku. A my szukamy tych, których nazywamy konstruktywnymi krytykantami".
Autorytet kierownictwa akceptowany jest także dlatego, że powierza się jak najwięcej władzy pracownikom na dole hierarchii, zastrzegając sobie podejmowanie tylko tych decyzji, których nie można powierzyć pracownikom.
Jeśli powierzono ci to, z czym potrafisz się uporać, wyraźniej widzisz, co leży poza twoją kompetencją - przynajmniej chwilowo.
Natężenie koniecznej władzy jest zmienne. Elastyczność jest niezbędna.
Nie kontroluj więcej niż to jest konieczne w danej chwili.
Zawsze jesteśmy gotowi na wypróbowanie nowych rzeczy jeśli wiemy, że ktoś komu ufamy, trzyma wszystko w garści. Tak jak w terapii - pacjent musi wierzyć, że terapeuta zapewni im bezpieczeństwo.
Cokolwiek szef sądzi o swoich podwładnych - to okaże się prawdą - bo jest to samospełniające się proroctwo: każdy typ postawy kierowniczej wywołuje reakcję, którą przewiduje.
Jest miejsce na władzę i na konsultację.
Otwarta komunikacja - cecha zdrowych rodzin i przedsiębiorstw.
W zdrowych firmach są długie stoły do rozmowy przez stół, ponieważ przy małych stolikach spotykają się te same grupy.
Dyrektorzy są na obchodzie i odpowiadają, pytają, a nie zamykają się w gabinetach. To Zarządzanie Przez Spacerowanie (ZPS).

Porównanie działalności grup to nie krytyka. To zachęcenie, aby dowiedzieć się u tych, którzy mają najlepsze wyniki, jak oni to robią, co robią, czego wy nie robicie.
Lepsze praktyczne decyzje niż papierkowa robota.
Zamiast biurokracji - komunikacja międzyludzka.
Wal-Mart ma tylko trzy poziomy organizacyjne.
Kierownictwo firmy powinno informować pracowników o: pozycji firmy, planach na przyszłość, o rozważanych zmianach. Jak najdokładniej o firmie.
Kierownictwo powinno zachować dla siebie tylko kilka spraw: dane o pracownikach, patenty i technologie oraz informacje o potencjalnych klientach.
Najbardziej naturalną ludzką przywarą jest zapominanie, żeby powiedzieć innym ludziom, co robimy, myślimy, czujemy. Tak jakbyśmy się spodziewali, że inni wychwycą to jakimś szóstym zmysłem.
Zatrzymujemy informacje dla siebie, ponieważ dzielenie się informacjami to dzielenie się władzą. Dzielenie się pomysłami może wystawiać nas na pośmiewisko - więc to jest strach.
Jeśli zaprosisz w pracy ludzi na swoje terytorium, nie będą stawiać oporu, jeśli ty potem wkroczysz na ich terytorium.
Pracownicy oceniani najwyżej umieli przeskoczyć do radosnego "dziecinnego" nastroju (stylu otwartego) oraz dłużej zastanawiali się nad jakimś problemem, zanim go rozwiązali. Pewność siebie prowadzi do wesołości, a w konsekwencji do twórczości i umożliwia dłuższe zastanowienie się, zanim podejmiemy decyzję. Pewność siebie pozwala lepiej znosić niepokój, który aż kipi, gdy zwlekamy z podjęciem decyzji. Wpajanie zaufania do siebie podnosi zdolności twórcze.
Pomysłowość? To nie "pogłębianie tej samej dziury". Ale stawiasz wszystko pod znakiem zapytania, akceptujesz mnóstwo rzeczy, które przychodzą ci do głowy, a nie mają sensu, pozwalasz wyobraźni błądzić po manowcach. Nie od razu to ma sens, ale potem się okazuje, że sens się klaruje.
Kiedy utkniesz w martwym punkcie, mów pierwszą rzecz, jaka ci przyjdzie do głowy. Mów, nawet jeśli pozornie nie ma to sensu.
Warto zapisywać pomysły z pozoru bez sensu, w zabawie. Potem analitycznie na to spojrzymy i znów radośnie, po dziecięcemu, a potem znów logicznie. Przełączenie się stylów. Tajemnica polega na przełączaniu się stylów. Nauczyć się tego - to wymaga czasu.
Kolejna cecha najzdrowszych rodzin: realistyczne postrzeganie tego, co się wokół dzieje. Nie mają złudzeń, że jest lepszy, gorszy niż naprawdę jest.
Mądre rodziny/firmy zapożyczają pomysły skąd się da. Uwielbiają nowe pomysły, nieważne skąd pochodzą.
Japończycy nie mieli żadnych skrupułów w zapożyczeniach po 1868 roku i udoskonalali te pomysły.
Dla zdrowych zmiana jest stymulująca. Dla pozostałych - stresująca.
Postęp na świecie, duża liczba zmian wymusza troskę o nasze zdrowie psychiczne.
Większość z nas to osoby ze środka skali. Potrzebujemy więc silnego bodźca ze świata zewnętrznego, żebyśmy mogli zaakceptować ciągłe zmiany - nawet jeśli w końcu pomoże nam to osiągnąć lepsze zdrowie.
Zaabsorbowanie pieniędzmi czyni ludźmi mniej, a nie bardziej szczęśliwymi.
Etos pracy musi być równoważony innymi wartościami, opartymi bardziej na związkach międzyludzkich, rozwoju osobistym i radości życia. Inaczej po prostu uzasadnia zachłanność i egoizm zamożnych i usprawiedliwia wyzyskiwanie tych, którzy nie są bogaci.
Nadmierne podkreślenie pracy wypływa ze strachu przed przyjemnością i tym, do czego może ona prowadzić "Kto próżnuje, temu diabeł znajdzie pracę".
Praca wielu daje poczucie sensu. Przychodzimy na ten świat i często wolimy unikać zatrważających pytań. Możemy zamiast tego skupić się na wynikach finansowych w pracy, awansie, podwyżce. Praca dostarcza celu. Ale to bardzo ograniczony i wąski cel. Zatrzymuje nas w zamkniętym stylu myślenia. Koncentrujemy się na jakimś bardzo bezpośrednim celu, a zamykamy wtedy umysł na szersze zainteresowania i kwestie, tak jakbyśmy mieli na oczach zasłonę. Dopiero kiedy zerwie nam ją jakiś wstrząs emocjonalny - na przykład rozpad małżeństwa, ciężka choroba albo śmierć dziecka - wtedy uświadamiamy sobie, że do tej pory marnowaliśmy życie.
Naprawdę wielu zajętych ludzi jest zajętych, bo nie umieją nie być zajęci. Jak pisał Pascal: "Największym problemem człowieka jest to, że nie umie spokojnie usiąść sam w pokoju"
Przyczyną tego jest to, że nie otrzymujemy wsparcia, byśmy mogli głęboko poznać siebie, żebyśmy znaleźli ten głębszy sens, radość i treść życia wewnętrznego, który lepiej rozumieją ludzie na Wschodzie. A jeśli przyznajemy się do tego, większość znajomych proponuje nam książkę albo spacer. Przez całe życie wszyscy chronią nas przed takimi odczuciami, bo boją się wejść ze sobą w bliższy kontakt. Dlatego na Zachodzie jest presja, aby nie zadawać naprawdę ważkich pytań i nie pozwolić sobie na naprawdę głębokie przeżycia.
Praca jednak też sprawia, że jesteśmy bardziej zintegrowani.
Pierre Janet, francuski psychiatra,  wyprzedził nieco Freuda w pewnych kwestiach. Wymyślił termin "podświadomość" i pokazał, że można leczyć objawy choroby, przywracając świadomości oddzielone od siebie myśli i uczucia za pomocą czegoś, co nazwał "analizą psychologiczną". Ale interesowała go też zdolność ludzi do uwagi. Ponieważ emocje łatwiej ulegają rozdzieleniu, "ukryciu za kurtyną" u ludzi, których zdolność koncentracji jest niewielka. Oznacza to, że jest słaba ich umiejętność "utrzymywania rzeczy w umyśle". Niski poziom zdrowia psychicznego - wg Janeta - jest spowodowany także trudnością ze skupieniem uwagi w sposób ciągły. Objawia się to rozmarzeniem, niejasnością, chaosem myślowym. I z tego powodu - wg Janeta - pacjenci mieli trudności z "zebraniem się do działania" i osiągnięciem równowagi emocjonalnej. Zasada leczenia polegała na rozwinięciu siły koncentracji i jej wzmocnieniu przez znalezienie odpowiedniej pracy.
Alfred Adler zaś pisał, że wszyscy dążymy do zdrowia psychicznego, do poczucia, że jesteśmy pożyteczni dla społeczeństwa. Praca jest jednym ze sposobów na przeżycie tego uczucia, choć są i inne.
Jeśli umiemy poświęcić taką uwagę "tu i teraz", jak przy uprawianiu sportu, innym zajęciom w wolnym czasie, to czujemy się lepiej, żywotni. I może być radosna jak zabawa. Zadowolenie daje skupiona uwaga.
Kluczem jest wytworzenie tego przyjemnego, wysokiego poziomu uwagi. To jest możliwe, jeśli też traktuje się pracę jako sposobność do uczenia się i rozwoju. Jeśli to ci się uda, to nauczy cię także wykorzystywać podobnie resztę czasu.
Kontakty w rodzinie są najlepsze, kiedy jest w nich wystarczająco dużo wolności i bliskości.
Dzieci niesłychanie skorzystają z tego, jeśli jedno z rodziców zajmie się nimi cały czas, przynajmniej przez pierwsze trzy lata, a idealnie - przez pięć. Jeśli to niemożliwe, to należy zapewnić konsekwentną miłość i rzetelną opiekę jakiejś innej, godnej zaufania osoby, która jest obecna cały czas i z którą dziecko może nawiązać długotrwały kontakt: z babcią, nianią, etc. Im więcej osób pomaga i daje wsparcie - tym lepiej. Oczywiście są matki, które pracowały i dawały sobie świetnie radę, jak i takie, które były w domu i nie umiały podołać zadaniu.
Rodzice powinni postawić rodzinę na pierwszym miejscu, tak dalece, jak to tylko możliwe. I pogodzić się z tym, że życie zawodowe będzie kolidowało z rodzinnym, czemu trzeba będzie zaradzić. Praca wtłacza w zamknięty sposób myślenia. Lepiej skłonić się w kierunku rodziny, aby kompensować czas, która i tak będzie zabierać czas przeznaczony dla rodziny.
Pracujący, czasem na tydzień powinien przejąć obowiązki tego w domu i np. wysłać ją/go na wakacje. To tworzy więź z dziećmi, pozwala docenić pracę tej drugiej osoby.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.