Przejdź do głównej zawartości

Kaligrafia

Piszę czasem ręcznie listy. Przyznam, że charakter pisma mam niezbyt urzekający. No cóż. Ważniejsze dla mnie było co pisać, a nie, jak pisać. Oczywiście, dla wielu ludzi liczą się tylko pozory i może być ważniejsze, jak coś wygląda, a nie to, co prezentuje. Czytałem i pisałem zanim poszedłem do zerówki. Startowałem w wojewódzkim konkursie ortograficznym. Więc czy wobec tego liczyło się, jaki kształt mają literki przeze mnie kreślone? A jednak przysparzało mi to problemów na studiach, gdy czasem nie potrafiłem odczytać tego, co napisałem. Nie więcej jednakże.
Zależało mi jednak, żeby list przeze mnie napisany był nie tylko treściwy i w odpowiedniej formie, ale także na pięknym papierze i zgrabnie nakreślony. I tu problem.
Zainteresowałem się kaligrafią. Są kursy, ale można i samemu się uczyć, bo przecież polega to na odpowiednim wyćwiczeniu kształtu liter. Trzeba cierpliwości i czasu. To tak jak z charakterem, emocjami, przyzwyczajeniami. Nie da się tego zmienić ot tak, w miesiąc, pół roku czy nawet rok. Trzeba więcej czasu i trzeba praktykować zmianę.
Są więc dostępne odpowiednie papiery, pióra, atramenty, arkusze do ćwiczeń. Zaciekawiło mnie na przykład dostępne piór, które ma stalówkę z dwóch płytek, aby można było pisać dwustronnie (a nawet bokiem), zmieniać szerokość linii czy stopniować kolor, a nawet kolory (przyłożenie do papieru oba stalówkami sprawi, że pismo będzie nanoszone dwoma kolorami wzajemnie się przenikającymi). Pióra takie są w różnych rozmiarach szerokości nanoszonego pisma. Producent zachwala, że można pisać krawędzią, upodabnia się tym samym do ptasiego pióra. Ale cuda!
Przypomina mi to pewnego człowieka z Bielska-Białej, który ręcznie przepisuje dzieła literatury, korzystając jednakże tylko z ptasich piór.
Atramenty? Inkausty, jak to kiedyś mówiono? Ano na przykład atrament autentyczny, wyrabiany z taniny drzewa kampeszowego (modrzejec kampechiański). Jak napisane, ciemnieje z czasem i jest czytelny przez co najmniej 300 lat. Ile zaś przetrwają nośniki elektroniczne, na których mamy obecnie wszystko zapisane? Już się wskazuje, że może być problem z ich odczytaniem w całkiem niedalekiej przyszłości. Więc co cenniejsze - warto wydrukować (pismo, zdjęcie).
Są oczywiście atramenty w różnych barwach, nie tylko niebieski, czarny, ale sepia i zielone, czerwone. Stalówką z obsadką można ponoć pisać nawet ekoliną, czyli skoncentrowaną, płynną farbą akwarelową. Ciekawym zaś jest atrament zapachowy. No i teraz, czyż nie jest wspaniałym napisać list do wybranki serca takim atramentem, poza piękną papeterią? Są o barwie i zapachu lawendy (rzecz jasna, niebieski), zielonego jabłka (sama nazwa wskazuje kolor), zapachu pomarańczy (kolor bursztynu), róży (czerwony). Niegdyś damy perfumowały listy, aby przypomnieć ukochanemu zapach, gdy byli w objęciach. Zapach odgrywa ogromną rolę w owych siłach Natury.
Także piszcie, piszcie, piszcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.