Inspirujący życiorys. To człowiek, który łaknął życia. Gdy zamykano mu drzwi przed nosem, szedł gdzieś indziej, gdzie czekało go coś znacznie lepszego. Nie przyjęto go na studia aktorskie. Zdawał więc na reżyserię. I tym samym osiągnął znacznie więcej niż osiągnąłby jako aktor. Jako reżyser dyrygował grą aktorską, animował ich, a także sam mógł się obsadzać w filmach. Przyjął to, co rzeczywistość dawała i kontynuował wędrówkę zmodyfikowaną ścieżką, "zaatakował" z drugiej strony. Działał zależnie od tego co napotkał, od zmieniających się warunków, okoliczności.
Tak z innej beczki, to po tragicznej śmierci żony i dziecka, 20 lat z nikim się nie potrafił związać. Zatracał się w przelotnych związkach, jak sam mówił. Dwadzieścia lat, aby pozbyć się bólu. Czasem i tyle potrzeba, jeśli cios był tak potężny. Nie przerwał jednak pracy zawodowej. Dalej tworzył i to filmy wyśmienite, jak "Chinatown" czy "Tess". Trudno jednak dotknąć bólu, więc związek i dzieci musiały poczekać, aż wybrzmi wszystko. Tak samo było z przeżyciami z wojny, gdzie stracił matkę i rodzeństwo. Steven Spielberg zaproponował mu wyreżyserowanie "Listy Schindlera", ale Roman odmówił. Dopiero wiele lat później, po przeczytaniu scenariusza "Pianisty" zrobił film o wojnie, o tym przerażającym dla niego okresie.
Tak z innej beczki, to po tragicznej śmierci żony i dziecka, 20 lat z nikim się nie potrafił związać. Zatracał się w przelotnych związkach, jak sam mówił. Dwadzieścia lat, aby pozbyć się bólu. Czasem i tyle potrzeba, jeśli cios był tak potężny. Nie przerwał jednak pracy zawodowej. Dalej tworzył i to filmy wyśmienite, jak "Chinatown" czy "Tess". Trudno jednak dotknąć bólu, więc związek i dzieci musiały poczekać, aż wybrzmi wszystko. Tak samo było z przeżyciami z wojny, gdzie stracił matkę i rodzeństwo. Steven Spielberg zaproponował mu wyreżyserowanie "Listy Schindlera", ale Roman odmówił. Dopiero wiele lat później, po przeczytaniu scenariusza "Pianisty" zrobił film o wojnie, o tym przerażającym dla niego okresie.
Komentarze
Prześlij komentarz