Przejdź do głównej zawartości

Karma

Jak to mówią, karma wraca. Cokolwiek uczyniłeś, wróci do ciebie.
Dawno temu byłem w chorym związku. Opisuję to powoli w tekście "Neurotyczka". Pół roku temu "wykazała się" ponownie bezinteresowną złośliwością, małostkowością i po prostu głupotą. Jej wykrzywioną od złości twarz zarejestrowała kamera w długopisie (zabrałem ją, aby nagrać posiedzenie komisji, co do której uczciwości miałem wątpliwości; ona była tylko świadkiem).
Teraz co się okazało? I to kilka dni temu? Otóż dokonywała drobnej prezentacji na szkoleniu, którego byłem uczestnikiem. Nie miałem pojęcia, że tak się nasze drogi przetną. Co ona wiedziała - nie wiem. W każdym razie usiadła za biurkiem i od razu widać było, że biorą ją nerwy. Zrobiła się czerwona, zaczął jej głos drżeć. Głupio się tłumaczyła, że "nie będzie mówić swym głosem z powodu targów". Ni ufam ludziom, którzy unikają spojrzenia prosto w oczy. Nie była w stanie - patrząc w kilkunastoosobową publiczność - spojrzeć mi w oczy. Ja patrzyłem śmiało, ale ani razu jej wzrok nie spotkał się z moim. Te wszystkie świństwa jakie narobiła, kłamstwa jakich naopowiadała, zaczęły ją w tym momencie dusić. Była i pozostała tchórzem, niegodna spojrzeć prawdzie w oczy i swojej przeszłości. Zawsze chowała się za kimś i nie była w stanie spojrzeć w oczy po swoich obrzydliwościach. Tak zrobiła, gdy widziała mnie w samochodzie, po wydarzeniu, gdzie - między innymi po otrzymaniu pisma od mojego prawnika - zgłosiła sprawę na Policję o... stalking (!) :-)  Chyba nie miała pojęcia co to stalking, a zrobiła policjantom i mi ubaw. Tak też się zachowywała pół roku temu przed komisją, usiłując agresją tuszować przed koleżanką swoje świństwa, abym tylko się nie wygadał ;-)  No i teraz.
Dowiedziałem się więc przypadkiem, gdzie pracuje. Co więcej, z racji mojej nowej funkcji w pracy... będzie musiała ze mną współpracować! Rozbawiło mnie to niemiłosiernie. Ciekawe, jak sobie poradzi, wiedząc, że... w każdej chwili cała jej obrzydliwa przeszłość może wyjść na jaw. Iż akurat ja nie będę się wahał zareagować na jej kłamstwa i obnażyć jej hipokryzję. Przecież swoje obrzydliwości wobec znajomych, współpracowników, przypisywała mi! Swoje obsesje, chorobliwą zazdrość oraz wiele innych. Oj, będzie zestresowana obawą, że opadnie maska i wszyscy zobaczą to kłębowisko robactwa pod grubą warstwą makijażu. Postrzała się, włosy jej przerzedziły się od permanentnego farbowania, a nic nie zmądrzała, nie dojrzała... Co więcej, całość i tak nagrywałem na swoim długopisie z kamerą, ale miałem także półprofesjonalną kamerę, ponieważ nagrywałem wystąpienie mojej koleżanki. To zapewne też ją tremowało ;-) Jak to mówią Chińczycy, usiądź na brzegu i poczekaj, aż ciała twoich wrogów przepłyną obok ciebie...
Będzie się zastanawiać, czy coś powiem i pokażę dokumenty o jej przeszłości, czy nie? Jeśli sama zacznie znów opowiadać kłamstwa o mnie - na pewno spotka się z reakcją i ja nie mam nic do stracenia, bo prawda się z moją pomocą obroni. Wszystko wówczas wyciągnę i huragan mojego odwetu ją zmiecie. Jeśli poczeka na to, co ja zrobię, to będzie się stresować: Co, jeśli ja zrobię to pierwszy, ona znajdzie się w defensywie. A jeśli nic nie zrobię, nie zaczepiany? Wyczekiwać, czy kłamać? Ale ma dylemat zapewne ;-)  Ten cały jej stres, to wynik jej tchórzostwa, kłamstw, obrzydliwości. Przyznam, że sprawiło mi to niespodziewane spotkanie iście niechrześcijańską, wielką przyjemność. Widzieć, jak się czerwieni, wije, jak drży jej głos, jak się plącze i myli. Przecież tego wszystkiego mogła uniknąć, biorąc po prostu odpowiedzialność za swoje czyny i nie czyniąc nikomu świństw. Jak widać, dla jej tchórzostwa to za dużo ;-) Jak to opowiedziałem dziewczynie, mojej byłej partnerce, to się śmiały z niej i także skwitowały "Jakbym ja narobiła takich świństw, to też bym pewnie uciekała ze wzrokiem" :-)  Karma wraca :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.