Przejdź do głównej zawartości

Lubostroń jesienią 2017 roku

Pałacowy ogród został zamieniony po części w drzazgi przez szalejące od zmian klimatycznych wichury. Pałac jednak murowany, więc stoi. W środku pałacu były dwie przepyszne okazje. Zacznę od drugiej.

Ilona Gawrońska


To wernisaż "Przemiany" Ilony Gawrońskiej. Już podczas zwiedzania pałacu mieliśmy okazję obejrzeć jej prace. Nie jestem krytykiem sztuki, ale podobało mi się na moje oko przywiązanie do detalu i wykończenia. Wrażenie robiły pejzaże zimowe oraz posępny i majestatyczny, tajemniczy wrak statku. W piwnicach były prace poświęcone... czaszkom. Z żartem stwierdziłem, iż to pewnie malował jakiś lekarz lub radiolog. Podczas wernisażu okazało się, że urokliwa, urodziwa i młoda panna Ilona uległa wypadkowi, a jej cierpienie oraz refleksje znalazły odzwierciedlenie w sztuce. Jakżeby inaczej? Według Bertranda Russela sublimujemy nasze permanentne napięcie seksualne w sztukę i naukę. Inne doświadczenia, jak widać, również odbijają się w inklinacjach artystycznych.
To, że jest to artystka tak młoda, okazało się po koncercie, na spotkaniu z autorką prac. Oglądając je wcześniej myślałem, że to sztuka kogoś, kto lata poświęcił na doskonalenie warsztatu. Zdziwiony więc byłem, że to - na oko - 25 letnie dziewczę. Brawo dla niej. Warto ją obserwować i śledzić rozwój, bo na pewno to nie jest jej ostatnie słowo.

Kaja Papierska

Przed wernisażem odbył się koncert na fortepian i flet. Na flecie grał profesor Andrzej Łęgowski. A właściwie, na fletach. Największe wrażenie na mnie zrobił utwór George Schockera "Love Bird". Przepiękny. Niestety nie mogłem go nigdzie znaleźć w sieci. "Fantaisie" R. Guiota brzmiało jak muzyka do film noir. Wracając do koncertu, przy fortepianie zasiadła młoda dziewczyna, Kaja Papierska. Nie dość, że utalentowana, zdolna, to jej uroda rozświetlała salę balową. Również młoda, jak panna Ilona, a już oddająca światu swój talent, i poświęcony na ćwiczenia czas. Zapewne wiele miesięcy życia, podsumowując lata w których uczyła się grać. Oddała za brawa to, co miała tak cennego. Siedzieliśmy w pierwszym rzędzie, więc miałem okazję dobrze jej się przyjrzeć. Interesujący profil, szczupła, ale kobieca sylwetka, dłonie stworzone do fortepianu. Kształt ust, nosa, linie oczu i jej uśmiech w kierunku profesora, godne pozazdroszczenia. Na pewno również wiele razy natknięcie się na tę delikatną z wierzchu istotę, a w środku ogień płonący. 
Popołudnie przemiłe. Coś dla oka, coś dla ucha. Obiad w restauracji jak zawsze, smaczny i pięknie podany. Polecam pałac w Lubostroniu każdą porą roku.

Tutaj kilka zdjęć z profilu pałacu i mediów. W pałacu muszą zainwestować w lepszy obiektyw i dobrą lampę. Zdjęcia bowiem nawet po części nie oddają tego, co oko widziało.
Moje tylko zdjęcie z parku.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dorota Kwiatkowska-Rae

Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.

Piękno

To chyba jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie widziałem. To prawdopodobnie Ukrainka. Wspaniałe zdjęcia, delikatne, z uczuciem i ciepłem. Wyjątkowej urody kobieta. Nawet moja baba nie była zazdrosna to takie dzieło sztuki.