Nie bój się. Przestraszona sarna. Skrzywdzona. Nieufna. Nie bój się. (już) nie jestem swoim ojcem - nie odejdę. Już nie jestem Twoim ojcem, Twoją matką, dawnym kochankiem, kimś kogo znałaś - nie opuszczę Cię. Silny swoimi świadomymi fundamentami wezmę w ramiona. Gdy ktoś będzie chciał nas skrzywdzić - zmiażdżę. Gdy będzie problem - zakaszę rękawy i pokażę, że wszystko można. Wezmę na spacer, chcę słuchać co mówisz. Lubię patrzeć jak dłońmi odgarniasz włosy, zbierasz kwiaty. Szczęściem Twój uśmiech. Gdy wtulasz się z miłością i pewnością mnie - wiem, że wierniejszej nie ma. Nasz dom - naszym domem. Każdego dnia, z każdą zmarszczką coraz głębsza miłość. Bez obaw o samotność. Kiedy zapłaczesz, to nie z mego powodu. No, może tylko raz...
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.
utknęłam gdzieś na granicy rzeczywistości i fikcji literackiej... istniejesz? ;)
OdpowiedzUsuńIstnieję. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej...
OdpowiedzUsuńhmmm... w której piekarni kupujesz bułki? ;)
OdpowiedzUsuńTu na rogu ;-)
OdpowiedzUsuńświetnie... będę jutro przechodziła przypadkiem ;)
OdpowiedzUsuńUpuść chusteczkę ;-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńUpuściłam chusteczkę... potem drugą... chyba byłam na niewłaściwym rogu ;)
OdpowiedzUsuńA dużo masz chusteczek? Po pierwszej bym na pewno zauważył, więc to chyba nie ten róg ;-)
OdpowiedzUsuńChusteczek hmm... wystarczy jeszcze na parę dni ;)
OdpowiedzUsuńPerfumowane czy higieniczne? ;-)
OdpowiedzUsuńdowiesz się, jeśli znajdę się na odpowiednim rogu ;)
OdpowiedzUsuńPoczekam ;-)
OdpowiedzUsuń