Rzecz krótka o brodzie. Czy rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej i Północnej posiadają genetycznie możliwość zapuszczenia zarostu na twarzy? Czy widział ktoś kiedyś Indianina z brodą? Zaś Azjaci? Czasem widać jakiegoś starszego Chińczyka, który nosi kozią bródkę czy wąsy. Jednak nie przypominam sobie, abym widział Azjatę, który jest zarośnięty jak Szymon Kobyliński. Chyba tylko rasa zamieszkująca Europę posiada genetyczną zdolność do wyhodowania zarostu na twarzy. Czyżby „jestem brodaty” oznaczało „jestem Europejczykiem”? Wyłączając oczywiście napływową ludność europejską na wszystkich innych kontynentach.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św.
Komentarze
Prześlij komentarz