Mróz na szybie malował srebrne paprocie. Fantazyjne wzory, srebrno-białe obrazy, wstążki, pióra, kolie, promienie szczypiące w nos i policzki. Naszyjniki z zamarzniętej wody, drzewa, lasy wyryte w białej tafli szklanego marmuru. Dziś, gdy każde okno jest podwójnie szklone, rzadziej uświadczysz takiego widoku. Skrzy się diamentami w słońcu i chrzęści pod butami jak mąka w worku. O, to jeszcze tak. Zaś w pamięci jeszcze i inny obraz zimy, którego świadkiem nie byłem. Żywy, jakbym tam był i to sam widział.
Komentarze
Prześlij komentarz