Wkurza mnie zjawisko podglądania tego, co ktoś ma na ekranie telefonu czy komputera. Jeśli w miejscu publicznym korzystasz z laptopa, to wiedz, że prawdopodobnie nastąpi taka sytuacja nastąpi, iż ktoś nie będzie miał nic innego do roboty, jak podglądać twoje prywatne sprawy. Jedziesz pociągiem i ktoś siedzi obok ciebie? Jest duża szansa, że bezczelnie będzie zaglądał ci w ekran. Trzymasz telefon z większym ekranem i wysyłasz sms-a? Bacz, aby nie było tam nic intymnego, pieprznego, czy umieszczony PIN. Jest duża szansa, że sms będzie miał więcej odbiorców. Podglądactwem zajmują się głównie ludzie starsi, obojga płci. Przypadłość częsta starości - brak własnego życia, nuda. Kończy się zazwyczaj siedzeniem w oknie jako podwórkowe Google, wtrącaniem w życie synowej, czy zięcia, albo zaglądaniem w ekran czyjegoś laptopa czy telefonu. Ciekawe, co też on/ona tam pisze... Jedynym chyba wyjściem jest powiedzenie wprost takiemu żurawiowi, aby pozwolił nam zajmować się swoimi prywatnymi sprawami i on może śmiało zrobić to samo. Można celniej: "Przepraszam, jak Pan/Pani myśli, dobrze tu napisałem? Czy może coś poprawić? No jak Pan nie wie, przecież razem to wszystko czytamy. Jak do czytania to wszyscy, a poprawiać to nie ma komu... "
Komentarze
Prześlij komentarz