Kiedyś uparcie starałem się przekonać wszystkich i siebie, że zawsze ważniejsza jest treść nad formą. Pomijam tutaj rozważania Arystotelesa nad formą i materią, bo to jakby nieco inny temat. Piszę tu o treściach i działaniach w życiu powszednim i o ich odpowiednim przystrojeniu. Dziś uważam, że to forma jest ważniejsza, ale tylko w sensie, iż jest skuteczniejsza. Nadal to treść jest większą wartością, ale na treść niewielu zwróci uwagę. Liczy się forma, blichtr, garnitur, przybranie, ładnie wypowiedziane słowa (nawet bez głębszej treści), show ponad spokojną rozmowę. Wskazuje się przecież na siłę niewerbalnej komunikacji. Twoja postawa jest najpierw kodowana przez rozmówcę czy obserwatora. Potem, jak już otworzysz pysk, notowany jest tembr i ton twego głosu, modulacja, szyk zdania. Wszystko. Na samym końcu to, o czym mówisz. Czyż to nie smutne? Spójrz na świat polityki: znajdziesz tam ludzi, którzy sprawnie opanowali przypodobanie się ludziom wedle tych zasad. Ci pracowici są z tyłu, wyrabiają normę na galerach. Celebryci? Na szczęście oprócz tych szczylebrytów są i artyści, którzy wnoszą i wartość i zdobywają popularność. W miejscach pracy widziałem już niejednokrotnie, gdy ktoś opierał swą pozycję wyłącznie na skorupie. Do czasu. Także trenuj człowieku i dokształcaj ogół, szczegół, ale formy i ogłady. Na treść przyjdzie czas później. Nie na darmo Seneka pisał, iż jeśli chcesz dokonać zmian wewnętrznych, najpierw zmień to co na zewnątrz. To łatwiejsze. Zacznij chodzić spokojniej lub dumniej, a takim się staniesz, według filozofa. Zaś zmiany wewnętrzne podążą za zewnętrznymi. Dlatego uważajcie, co udajecie, albo jaką formę szczerze chcecie przyjąć. Tak będziecie postrzegani i tak być może wnętrze się ukształtuje.
Komentarze
Prześlij komentarz