Niby tak niedawno, a dawno. Jak przed erą komórkową umawiały się dwie osoby? Po prostu. Konkretny termin, data, godzina. Lub po prostu szło się do kogoś, jeśli mieszkał blisko. Chyba więcej ruchu należy się wszystkim. Niewątpliwie jedna korzyść: ludzie widzieli się częściej twarzą w twarz. Rozmowa przez telefon to nie to samo. Natomiast sms czy mail to już tragedia dla kontaktów międzyludzkich. Zanika współczucie, wszystko staje się wirtualne. Brakuje empatii. Najważniejsze: być blisko, spojrzeć komuś w oczy.
Komentarze
Prześlij komentarz