Polubiłem ketonal. Starałem się zawsze unikać środków przeciwbólowych. Brałem je tylko w ekstremalnych przypadkach. Jednak, gdy ból przekracza pewien próg... właściwie po co się męczyć? Może więcej szkody przyniesie sam ból niż środki przeciwbólowe? Sam ból to przecież nie tylko niemożność skupienia się na czymkolwiek, ale także stres dla organizmu. Po co się męczyć. Zagłuszyć. Zagłuszać. Do skutku. Bilans zysków i strat. Czy aby ból nie wymusił argumentacji za lekami?
Komentarze
Prześlij komentarz