Lubię szkolić ludzi. To jednak fantastycznie uczucie dzielić się swoją wiedzą. Widzieć wpatrzone twarze, zaciekawienie. To łechta nieco ego, że jest się docenianym za swoją wiedzę. No i jest coś fajnego w tym uczuciu, że jest się dla ludzi autorytetem. Jeśli proszą o kontakt poza szkoleniem, to jest to coś naprawdę fajnego. Moja wiedza i dociekliwość procentują. A mówili ludzie niewiedzy, że filozofia do niczego mi się nie przyda ;-) Nie tylko, że dzięki niej osiągnąłem bardzo wiele i radzę sobie w życiu, to jeszcze teraz wykorzystuję ją dla handlu, polityki, relacji międzyludzkich. Słowem: mądrość starożytnych w służbie narodu ;-) Zdobywanie nowych znajomości, mądrość i solidność wiedzy.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz