Wszyscy mówią o tym, jak wyglądają wybory, jak są fałszowane, liczone. Dostawiana są krzyżyki, aby unieważnić karty do głosowania, które wybrzmiewają za konkurencją polityczną określonego członka komisji. Znam sprawę z pierwszej ręki. Starsza osoba, wierząca, chodząca do kościoła. I co? Sama mówi, że siedząc w komisji zauważyła kilka pustych, opieczętowanych kart. Chciała je wziąć i zakreślić na kandydatów jej partii. Nie udało się tego zrobić. Potem dodała, że karty zniknęły i prawdopodobnie komuś z innej partii (do komisji delegowani są także z poszczególnych partii) udało się to zrobić. I żałowała (!), że jej się nie udało! Ani cienia skruchy! Mówiła to wprost! Ręce opadają. Ludzie robią tak w całej Polsce. Dokładają karty. Dostawiają krzyżyki do kart oponentów. Słowem, wybory są parodią i nie odzwierciedlają głosu wyborców. Kpina. Demokracja nie istnieje. Została zjedzona przez ludzi, którzy uczciwość, zasady moralne, kodeks etyczny, zastąpili swoją małostkowością, chciwością. I nie będzie tu lepiej. Żadna zmiana władzy, żadna rewolucja nic nie zmieni. Dopóki nie nastąpi jakiś wstrząs moralny, powrót do zasad, to męty zawsze znajdą znów dojście do władzy. Po każdej rewolucji. Ale jakoś nie widać, aby to miało nastąpić. Wypłukane zostały wszelkie pokłady uczciwości, honoru. Nie mówię, że z wszystkich. Ale wystarczająco, aby to państwo stało się pozbawione kręgosłupa.
Komentarze
Prześlij komentarz