Dopóki nie spróbujesz czegoś zrobić, możesz uważać, że coś się nie da, albo coś "nie jest dla mnie". Kiedyś uważałem, że rower jest tylko na lato. I dziwiłem się tym, którzy jeździli zimą. Mówiłem, że to nie dla mnie, że to za zimno. Skądże. Jestem ciepłolubny, ale na rowerze zimą jest fantastycznie. Człowiek się rozgrzewa, szybko przemieszcza, nie stoi w korkach. Oczywiście, jeśli będzie breja na ulicy, nie zamierzam się wybierać. Z błotem na nogawkach to nic przyjemnego. Ale sama niska temperatura niczemu nie przeszkadza. Optymizm i próbowanie wszystkiego. Spróbuj, a dopiero potem powiesz, czy ci odpowiada, czy nie.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz