W skazaniu z Kodeksu Karnego to nie np. grzywna jest najboleśniejsza. Także bądźcie grzeczni! ;-) W byciu skazanym przez sąd, najgorsze jest to, że następuje wpis do akt osobowych. I zanim taki wyrok ulegnie zatarciu, osoba może mieć trudność ze znalezieniem pracy, czy innego rodzaju problemy osobiste. Kto chce zatrudniać skazanego? Wielu nie ufa na początek. W życiu prywatnym także można być napiętnowanym. Jeśli nawet wyrok po - chyba - 5 latach ulegnie zatarciu i można będzie o sobie mówić, że nigdy nie było się skazanym, to zawsze to ktoś może wygrzebać. Jak na przykład wobec jednego z posłów. Oponował, że nie można tego wyciągać na światło dzienne, że wyrok się zatarł. Ale wystarczyło, że ktoś to wygrzebał i już go przez to ocenili. To niesprawiedliwe. Ludzie mają prawo do naprawy siebie, nawet jeśli kiedyś popełnili wykroczenie, występek, przestępstwo. Coś jak w "Nędznikach". Poruszająca historia. Miałem przyjemność widzieć spektakl w teatrze. Czasem ludzka "pamięć" obraca się np. wobec byłej prostytutki. Jeśli chce sobie życie układać, to czemu ma ktoś piętnować. Ale tak się dzieje. Jeśli ktoś popełnił przestępstwo, a zadośćuczynił po wyroku i żyje uczciwie, dlaczego go ludzie piętnują?
Komentarze
Prześlij komentarz