Ludzie palący śmieci w piecu, to... ludzie albo bez wiedzy, albo ograniczeni, albo idioci. Owszem, może kogoś nie stać na węgiel nawet. Ale kaloryczność takich torebek foliowych, czy podobnych śmieci, jest znikoma. Natomiast to, co się wydobywa z nich przy spalaniu, to ogromna trucizna. Dioksyny, furany - zabójcze. Kogo takie osoby trują? Przede wszystkim siebie i swoje rodziny. Kominy w domach nie mają po kilkadziesiąt metrów, aby te trucizny wzlatywały wysoko. Opadają więc na tych, którzy palą tym w piecu. Sami więc wdychają to, co palą. A potem chore płuca, rak, złe samopoczucie, bóle głowy, kaszel, alergie.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz