Każdy w dzieciństwie prawdopodobnie miał jakiegoś bohatera z filmów. Moim był James Coburn. Ponieważ sam czułem się takim małomównym outsiderem. Imponowało mi jednak, jako chłopakowi, to opanowanie, umiejętności bohaterów jakich grał Coburn. Siłą rzeczy utożsamiałem go z nim. Dzisiaj oczywiście wiem dlaczego takie cechy, a nie inne. To dłuższa sprawa. Ale ja bardziej nie o tym. Bardzo lubiłem jego rolę w "Siedmiu wspaniałych". Co zaś najbardziej? To jak rzucał nożem. Posługiwanie się nożem w czasach, gdy byłem dzieckiem, było czymś normalnym. Graliśmy "w noża", czyli polegało to na rzucaniu nożem tak, aby odkroić koledze kawałek ziemi. Rzucaliśmy noże w drzewa również, w deski w płocie. Fajnie było posługiwać się nożem. Dobrze było mieć nóż. Każdy chłopak miał. W sumie, kiedyś była przydatna umiejętność rzucania nożem. Mam nadzieję, że nie będzie jednak przydatna w przyszłości.
Komentarze
Prześlij komentarz