Muzyka i samotność. Muzyka towarzyszy nam w chwilach samotności, a i szukamy w jej nutach i słowach pocieszenia, współbrzmienia, zrozumienia. Zauważyłem, że podążałem za muzyką ludzi pokrzywdzonych emocjonalnie. Był to i Michael Jackson, John Lennon, Elvis Presley, Jim Morrison. Wszyscy oni byli w życiu nieszczęśliwi emocjonalnie, nie umieli znaleźć sobie miejsca w życiu, nie mieli ułożonego życia intymnego. Uciekali od miłości, nie potrafili tego złapać. Sam się z tym utożsamiałem podświadomie. Z odrzuceniem świata, z odrzuceniem siebie. Niesamowite, jak jednocześnie człowiek jest skomplikowaną istotą, a jak jednocześnie to wszystko jest (powinno być) proste. Wiadomo co powinniśmy dostać, czego pragniemy i za czym podążamy. I jak lgniemy do podobnego, niestety czasem pogłębiając pewne stany. Ale idziemy do tego, co jakoś rozumiemy, czy mamy poczucie, że coś, ktoś rozumie nas.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz