Jeszcze o mononukleozie. Od kilkunastu lat mówię lekarzom rodzinnym, że mam albo niższą temperaturę, albo wyższą niż standardową. Słyszę za każdym razem, że to w normie. Dopiero profesor, który bada to od wielu lat, powiedział, że to jest niestety norma, ale tylko po mononukleozie. Nie dla pozostałych osób. No i niestety takie wahania temperatury, czy niższa lub wyższa, osłabiają organizm. Powodują szybsze męczenie się, podatność na infekcje. I tak sobie dawałem wyśmienicie radę. Pracowałem fizycznie po kilkanaście godzin, uprawiałem sport. Czasem trudno było uzyskać empatię od osób z otoczenia. No cóż. Skoro nikt nie potrafi. Lekarze też nie mają wiedzy. Niestety pomęczę się z tym do zgonu. Ale pomimo tego nadal uprawiam sport i wkładam ogromny wysiłek, aby trzymać się prosto.
Komentarze
Prześlij komentarz