Jestem ateistą. Można powiedzieć, że byłem takim mocno dyskutującym ateistą. Nie wojującym, ale spierającym się o to, próbującym udowodnić. Co więcej, podkreślającym to i adekwatnie traktującym ludzi wierzących. Nadal jestem ateistą. Ale zauważyłem, że ostre postawy światopoglądowe wiążą się z... jakimiś zaszłościami emocjonalnymi, które gdzieś muszą znaleźć ujście. Będzie to fundamentalna wiara, ostry ateizm, propagowanie (z pogardą dla opozycji) jakiegoś stylu życia: jazda na motocyklu, bieganie, wegetarianizm, określona opcja polityczna. Cokolwiek. Jeśli zaś jest wszystko w człowieku spokojne, to i poglądy są spokojne. Dla siebie. Nie wobec innych.
Komentarze
Prześlij komentarz