Wirus potrafi ukrywać się w naszym układzie nerwowym. Kiedy atakuje, produkuje białka zaburzające prawidłowe funkcjonowanie naszego układu odpornościowego. A potem go oszukuje. Objawy wirusa mijają, wirus przestaje tworzyć białka, organizm "myśli", że ich nie ma. Ale zarazki wycofują się do zakończeń nerwów do zwojów nerwowych. Tam czekają, aż chwilowo spadnie nam odporność, gdy będziemy przemęczeni, zestresowani, itd. Wtedy się budzą i atakują.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz